No tak, waga wreszcie się do mnie uśmiecha, pokazuje mniej, spodnie lekko spadają (co ja teraz ubiorę?), trzymam się ćwiczeń i nie poddaję.
Dziś planuje:
23 dzień a6w (rzeźba coraz fajniejsza, muszę pomyśleć o fotkach)
aerobic 1 godz.
Przerwy między posiłkami już mnie tak nie męczą, nawet muszę pilnować, żeby zjeść na czas, ale do ideału odzywania jeszcze daleko (słodycze się zdarzają).
Miłego dnia - zmieniam paseczek, czego i Wam życzę.