Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nagroda za schudnięcie :)


Jako, że mama na macierzyńskim ma "dużo" czasu, to jedząc śniadanie włączam TV :) Tak więc oglądam dzisiaj wyrywkowo Dzień Dobry TVN i widzę temat bieliźniany - super koronki, cuda wianki. I tak sobie pomyślałam - to jest to. To jest to, co sobie sprawię jak schudnę :) Zawsze sobie mówiłam: a w nagrodę sprawię sobie mniejszy ciuch, spodnie rozmiar 36 itp. Ale prawda jest taka, że w ciuchach wyglądamy lepiej niż bez nich. One ukrywają nasze mankamenty, tuszują jakiś boczek, fałdkę... A ja chcę wyglądać dobrze bez nich. Nigdy nie czułam się dobrze nago, w bieliźnie czy w stroju kąpielowym. Nawet jak ważyłam te swoje 48 kg to czułam się źle. W ciuchach owszem - było całkiem znośnie, ale już na plaży miałam sporo sobie do zarzucenia. Nawet przed mężem się chowam - no bo co mam mu swoje cielsko pokazywać? 
Tak więc zrobię wszystko, żeby w końcu móc się pokazać. Żeby bez krępacji móc wyjść z ukrycia, z uśmiechem, pewnym krokiem. Żeby być sexy :-)

Czy mi się uda? Nie wiem. Na prawdę dużo pracy przede mną, żeby schudnąć, a dwa razy tyle, żeby jeszcze do tego ciało dobrze wyglądało. Ale spróbować zawsze warto. I to już, od zaraz. Od teraz.

Dzisiaj uległam zachciance i zjadłam na mieście. 
Czuję lekkie wyrzuty, że uległam.
Ale jestem dumna, że zjadłam dużo mniej niż zwykle.
Kilka frytek, jeden pieróg ruski i sałatkę.
Wcześniej byłby to kopiec frytek, kilka ruskich, sos czosnkowy (oj kusił, kusił)...
Wybaczę to sobie, jeśli uda mi się pójść dzisiaj na basen. 
Pójdę, jeśli samopoczucie pozwoli.
Oby pozwoliło.

  • lola7777

    lola7777

    14 grudnia 2016, 17:38

    do zdejmowania oczywiscie:)

  • lola7777

    lola7777

    14 grudnia 2016, 17:37

    nie ma to jak fajna koronka na poprawe humoru:)