Pierwszy dzień mam już za sobą... wprawdzie skusiłam się na gorzką czekoladę(za to minus...),ale ogólnie to był udany początek... Jajeczka na śniadanie, koktajl z owoców na drugie,na obiad chińszczyzna własnej roboty... Tylko jedna wypita kawka i dużo wody oraz sporo zielonej (zielone jest dobre!!) nie podjadałam co przy dzieciach jest trudne, bo one ciągle coś przegryzają..Muszę tylko popracować nad malutkimi ćwiczeniami, po całym dniu spędzonym z pociechami to człowiek szuka zacisznego kącika aby odpocząć...Będzie dobrze...