Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no i co dalej?


Nigdy wczesniej nie pisalam pamietnika, ale zawsze z przyjemnoscia czytam cudze........ ;-). Moze to jakas mania podgladactwa? No nic, zobaczymy jak mi pojdzie. To juz prawie czwarty dzien. Wydaje mi sie, ze no tej diecie jem wiecej niz wczesniej, ale faktycznie troche schudlam (wbrew wszelkim zaleceniom biegam na wage kiedy tylko moge).

Jedyny minus to fakt, ze przygotowywanie wszystkich posilkow razem jest bardzo czasochlonne. Wychodze to pracy o 06:00 wiec wszystko musze sobie przygotowac dzien wczesniej. Dam sobie jeszcze tydzien I jesli nie wejde w rutyne, to bede musiala pozmieniac troche ustawienia diety. Moze wtedy bedzie latwiej.

Swoja droga nie wiem, jak pracujacy ludzie z dziecmi daja sobie rade. Mnie wiecznie brakuje czasu ;-)