No to do tej pory dzisiaj było ślicznie, chociaż trochę mnie ssało. Ale zaraz przyjeżdża do mnie koleżanka, i mamy najpierw coś zjeść, a potem iść na miasto. Jutro wyjeżdża, ale za to przyjeżdża moja kolejna koleżanka i będzie u mnie do niedzieli.
No i cóż, obie lubią pić i jeść... I nie wiem co robić, bo zawsze z nimi kończę nabombana jak bąk. Ech, dzisiaj mój cel to jedno piwo, zabiorę kol do drogiej miejscówki to nas nie będzie kusić może na więcej ;p Na kolację będę forsować sałatkę. Jutro może być gorzej, bo możemy zaczepić z drugą kol na afterwork drinks, a tam to każdy stawia, jak już pisałam. No i muszę w końcu zużyć swoją Soplicę i Luksusową ;p Ech chyba pójdę w alkoreksję i nie będę jeść, tylko pić. Albo zamiast pić namówię kol na zioło.
Dzisiaj:
muesli, banan, jog. soj, kawa z mleczkiem
brzoskwinia, 2 morele, 1 czereśnia
sałatka z tuńczykiem, 1/3szkl kaszy jaglanej (przed ugotowaniem)
2 wafle z musem, mleko czeko
jabłko, 2 marchewki
mam nadzieję, że będzie coś lekkiego na kolację
50 min rowerem.