były szpilki na giewoncie,są szpilki na vitalii,a jak schudnę,to będą szpilki na moich nogach,a dokładniej moje nogi w szpilkach i nauka chodzenia w rodzaju obuwia,którego wcześniej nie mogłam nosić z powodu dodatkowych kilogramów. Proszę,trzymajcie kciuki. :*
i dziękuję przyjaciółce,która mi wyszła na ambicję i jako jedyna z znanych osób,zamiast mówić "schudniesz" "kiedyś schudniesz" stwierdziła "nie schudniesz,bo...". Jako jedynej udało Ci się mnie zmotywować do udowodnienia,że się uda. :)
szpileczki
24 września 2013, 00:02dziękuję :) akurat na mnie zawsze lepiej działała metoda kija,niż marchewki. ;)
Zmotywowana88
23 września 2013, 21:50Różnej motywacji ludzie potrzebują :D życzę Ci żebyś udowodniła przyjaciółce, że nie ma rzeczy niemozliwych !! :)