Nie wytrzymałam do piątku i wskoczyłam dziś na czczo na wagę. A tam pierwszy raz o dłuższego czasu zobaczyłam liczbę siedem! Co prawda w towarzystwie dziewiątki, ale to wcale nie sprawia, że mniej we mnie entuzjazmu. Tak samo jak to, że ta utrata to głównie woda i złogi w jelitach. W spodniach mi luźniej i czuję się wspaniale, tryskam dobrym humorem i motywacją. <3
katinka75
13 października 2014, 12:07hej, przeczytałam Twój pamiętnik i całkiem ciekawa ta Twoja dieta, jeszcze o niej nie słyszałam...chyba pokradnę od Ciebie parę przepisów na obiady lub koktajle ;)
szpinakowa811
13 października 2014, 12:13Polecam się :) Witarianizm wysokowęglowodanowy super sprawa, dla mnie objawienie :)
katinka75
13 października 2014, 12:19aha, czyli to nie dieta, a nowy styl życia, zgadza się ? Czy jednak wrócisz do mięsa ?
szpinakowa811
13 października 2014, 16:08Hm. To wymiana paliwa na lepsze :D Nie jem mięsa już pięć lat z przerwami (mam słabość do sushi i tatara), ale myślę, że tym razem kończę z nim raz na zawsze :)
ellysa
13 października 2014, 11:39brawka!!!!:)))))
szpinakowa811
13 października 2014, 12:13dziękuję <3