Dawno nie pisałam. Właściwie to nie wiem od czego zacząć pisać i od czego zacząć powrót do wypracowanej wagi. Przez stres wiele zaprzepaściłam, chociaż na początku jadłam niewiele. Od kilku dni mam ogromny apetyt, nie jestem przed okresem, wręcz przeciwnie - po. Dziś zjadłam tyle, że aż wstyd się przyznać i strach liczyć kalorie. Od jakiegoś czasu zapowiadam sobie powrót do przestrzegania diety i ćwiczeń. Na szczęście nadal dużo się ruszam: chodzę, mam stojącą pracę.
Proszę serdecznie o motywacje, chcę się sobie podobać. Moją zmorą są permanentnie nogi i małe wcięcie w talii.. Dodam, że od ponad 3 miesięcy jestem w szczęśliwym związku, w którym jestem akceptowana i dowartościowana. Ale chcę nad sobą pracować. Najgorsze, że ja lubię jeść! Przynajmniej w tym momencie jestem co do tego przekonana. Chyba czegoś mi brakuje, bo jem, jem, a nie czuję sytości, nie czuję, że to jest to.. Ubrania stają się obciślejsze, ale są to ubrania z czasów 57-58, a było już przecież 54. Nie chcę się na razie ważyć, bo to może mnie jeszcze bardziej zdołować.. Chciałabym od jutra wrócić do regularnych wpisów na Vitalii i przede wszystkim do diety, ale powinnam dziś teraz już.. Ciągle coś za mną chodzi, nie jadłam dziś obiadu - może tego mi brakuje.
Dziewczyny pomóżcie. Chciałam potańczyć, ale niedawno jadłam, poza tym chyba się przeziębiłam, głowa bolała mnie nie do zniesienia.
montignaczka
22 września 2013, 09:13dobrze, ze wrócilaś :) Lusia dobrze radzi, poczytaj o Montignacu :)
Lusiaaaaa
21 września 2013, 22:24Tydzien temu tez wzeralam wszystko co popadnie co chwile a teraz okazalo sie ze takim jedzeniem czasem jestem przejedzona choc to tylko trzy posilki:)
Lusiaaaaa
21 września 2013, 19:57Kochana wiesz co, ja polecam Ci diete Montignaca. Poczytaj sobie o niej. Ja jestem na niej dopiero tydzien, ale jem nie tak duzo a napycham sie tym jedzeniem i przede wszystkim jem smacznie. Mysle ze moglaby Ci sie ta dieta spodobac:)