Znowu się zasiedziałam. Powinnam teraz, właśnie w tym momencie ćwiczyć, a siedzę przed laptopem poszukując bezowocnie z resztą pracy.. Ważyłam się w niedzielę i na szczęście nie przytyłam, ale też nic nie spadło. Ten tydzień miał być lepszy, a jest już czwartek i większej poprawy nie wprowadziłam. Chyba muszę jeszcze na jakiś miesiąc wrócić do liczenia kalorii. Chyba wprowadzę 1300-1400 dziennie na pierwszy tydzień, a później max 1300. Po 4 tygodniach przejdę na 1500-1600 i chyba tak zostanę, bo wydaje mi się, że tyle mi spokojnie wystarczy. Jakieś ostatni 2 tygodnie to było cofanie się, bo stałam w miejscu. Brakuje mi ćwiczeń, ale jestem taka zaspana i stresuję się trochę sesją, w dodatku wiem, że muszę znaleźć pracę, najlepiej za granicą, a czas nagli...
Plan:
- 1300 kcal
- powrót do spacerów (4-8km)
- ćwiczenia na uda i nogi (15 min)
- powrót do wyzwań, których nie skończyłam
- ostateczne kupno hula hop i kręcenie się kręcenie się kręcenie się
- jechać zarejestrować się do neurologa!!!
- zaliczyć pięknie sesje
- taniec taniec taniec
- być szczęśliwą
fadetoblack
27 czerwca 2013, 19:57Również bezowocnie szukam pracy i okropnie mnie to dobija. Miała być za granicą, teraz już na pewno zostaję w kraju.. Ale trzymam za Ciebie kciuki, może chociaż Tobie się uda. A postanowienia dobre :) Zwłaszcza to ostatnie :)
montignaczka
27 czerwca 2013, 15:32cieszę się bardzo :) ale Kochana Ty już masz taką niziutką wagę...ja to się powinnam wstydzić przy Tobie...a mnie już waga ani nie drgnie w dól, jeszcze poszła w górę przy tym Insanity...pocieszam sie tylko, że cm spadają, a jak nie spadają, to przynajmniej nie idą w górę
montignaczka
27 czerwca 2013, 15:26troszkę mało chyba te 1300 jednak, szczególnie jak planujesz aktywność