Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Odchudzanie, to nie wszystko


Życie wszystko weryfikuje. Tydzień temu umarła moja kochana babcia. W rodzinie nie ma rozpaczy, ale jest smutek. Na szczęście wiara i modlitwa nas chroni i daje nadzieje na ponowne spotkanie. Dietę cały czas trzymam, ale ten tydzień, w którym babcia była w szpitalu nakierował moje myśli na inne tory. Widzę też teraz jak ważny jest nasz tzw. styl życia. Gdyby babcia nie paliła papierosów, to mogłaby żyć może i do 100 lat, ale kilka kaw dziennie ( co mnie też się niestety tyczy ) i 2 paczki papierosów na dzień zrobiły swoje. Lekarz babci powiedział, że słodyczy też należy unikać, bo są trucizną dla organizmu. Zatem cieszę się, że styl życia mój i męża się zmienił, bo mogłoby być z nami kiepsko.
Ostatnio zrobiliśmy sobie taki test: poszliśmy do McDonalda i zjedliśmy, jak za starych czasów zestaw McRoyal'a. Bardzo się zdziwiliśmy, bo jedzenie wydawało nam się jakby "sztuczne" w smaku. Tak jakby smak pochodził tylko z aromatu identycznego z naturalnym. I obydwoje rozmarzyliśmy o pysznej sałatce ze szpinaku i świeżych pomidorków. Postanowiliśmy, że McDonalodowi mówimy stanowcze NIE. :) Jeszcze bardziej się zadziwiłam, gdy następnego dnia moja waga nie wzrosła, a na jeszcze następny dzień wreszcie ruszyła w dół. Może organizm potrzebował takiego szoku ?? :) I teraz znowu powoli waga spada. Na dzisiaj to tyle. Idę zobaczyć, co słychać u innych.