Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Utrzymanie wagi w pracy po schudnięciu 26 kg


Po zrzuceniu 26 kg, jestem na etapie utrzymania wagi i przyznam że jest to dla mnie priorytet (oczywiście pomijając dzieci, rodzinę itd- to zawsze będzie na 1-szym m-cu).

Historia jest taka, że zaczęłam się odchudzać, gdy złożyłam wypowiedzenie w mojej ostatniej pracy.  Przerwa od pracy była dla mnie ta luką, w której mogłam mieć czas na odchudzanie. I wykorzystałam to. 

6 miesięcy nie pracowałam i te 6 miesięcy przeznaczyłam na zrzucenie wagi, miałam na to czas, energię i chęci. 

Ale zaczęłam znowu pracować i tu właśnie pojawia się całe wyzwanie- jak nie przytyć i utrzymać wagę pracując 8 h w pracy przy komputerze w większości. 

Pracuję jako specjalista ds. marketingu cyfrowego, a więc większość czasu to praca przy kompie, czasami jakieś wyjazdy i wiadomo; pracowa kuchnia, lunche itd. 

Mój sposób na to:

  • zawsze przygotowuję jedzenie do pracy, tzw. lunchboxy dzień przed, bo wiem, że gdy głód przypili a nie mam nic zdrowego to zjem cokolwiek, więc przyrządzam jakieś menu na jeden, dwa dni na przód, planuję z wyprzedzeniem i wiem, że jestem bezpieczna. 
  • mimo pracy, jem regularnie, tj. śn. w domu o 7:00, 2 śn. w 10:00, lunch: 13:00, obiad: 15:45, kolacja ok. 18:00 i koniec. 
  • Po pracy staram się codziennie ćwiczyć, min. 30 min cardio i interwały. 
  • Nawet jak ktoś mnie częstuje słodyczami- odmawiam. Nie obchodzi mnie co pomyślą o mnie inni. Dużo pracy kosztowała mnie moja obecna sylwetka i nie zamierzam tego zaprzepaszczać dla kawałka ciasta. Oczywiście bez paranoi: gdy raz na miesiąc zjem taki kawałek nic się nie wydarzy złego, chodzi o to aby nie było to nagminne i chodzi o to, aby umieć asertywnie ale na miękko- nie urażając nikogo- odmawiać, bo to My wiemy co dla nas jest najlepsze i kiedy możemy sobie na coś pozwolić. 
  • trzymam się zdrowych zasad, bo zmiana stylu życia jest na zawsze a nie na chwilę i to jest święta prawda, która musi zaakceptować każdy, kto chce na zawsze być szczupły. 
  • słodycze i inne  grzechy: tak, ale bardzo, bardzo sporadycznie, oprócz fast foodów- po prostu mi nie smakują odkąd zmieniłam nawyki; są za słone i "przedobrzone".I to chyba tyle. 

I to chyba tyle. Zobaczymy czy się uda, mam nadzieję, że ta metodologia się sprawdzi. Ważę się co tydzień i jest ok, ale zob.na dłuższym dystansie. 

A jak Wy w pracy dbacie o szczupłą sylwetkę? 

  • pani_slowik

    pani_slowik

    21 czerwca 2017, 18:46

    ze wszystkim się zgadzam prócz tego, że w podpunkcie drugim jesz ostatni posiłek ok. 18:00... nie jesteś głodna do rana? no chyba, że chodzisz spać o 21 to rozumiem, ale w innym wypadku jest to dla mnie trochę głodzenie się. a, no i jeszcze codzienne ćwiczenia, nie za dużo tej aktywności fizycznej? tym bardziej, że zaznaczasz to jako minimum :P ja znam te prawdy: w zdrowym ciele zdrowy duch, ale bez przesady ;) a reszta to kompletna prawda o tym jak się powinno żyć "po diecie" i gratuluję uporania się z nadwagą w tak pięknym stylu, pozdrówki! :)

  • aniapa78

    aniapa78

    21 czerwca 2017, 06:48

    Z takim podejściem na pewno się uda. Szkoda teraz zmarnować tak ciężką pracę. Po ostatniej ciąży schudłam 27 kg i tez teraz staram się utrzymać to. Na razie siedzę z małą w domu. Staram się jeść poniżej CPM i ćwiczę.

  • Greta35

    Greta35

    21 czerwca 2017, 05:21

    Dobre i racjonalne podejscie. gratuluje i 3mam kciuki :)

  • pigusia83

    pigusia83

    20 czerwca 2017, 23:59

    Super!Gratuluję i szczerze podziwiam:)

  • Kasztanowa777

    Kasztanowa777

    20 czerwca 2017, 22:17

    Przede wszystkim gratuluje schudniecia, 26 kg to nie lada wyczyn! W pracy najwazniejsze nie wstydzic sie odmawiac i nie przejmowac tym czy kogos urazimy. Nawet jesli to urodzinowy torcik, ktory ktos specjalnie zrobil. Nasze zdrowie najwazniejsze i juz! Dobrze robisz, ze zabierasz swoje posilki.