Tak, więc dzisiaj kończy się dzień nr.3 . Dzisiaj oczywiście wszystko wykonane zgodnie z planem. Oczywiście pogoda dalej dopisuje, więc aż szkoda z niej nie skorzystać. Na początku wybrałem się pobiegać i o dziwo, choć to dopiero mój 3 dzień to biegło mi się lekko, do czasu. Na pewno bardziej niż w dniu Pierwszym. W trakcie biegania złapał mnie dosyć ostry ból w lewej łydce, ale nie pomyślałem nawet o tym, żeby się zatrzymać. Po kilku dalszych minutach biegu ból przeminął. Po bieganiu oczywiście wsiadłem na rower i pojeździłem jeszcze godzinkę. W tym czasie zaczęły boleć mnie górne plecy i aż do teraz się to trzyma. Trochę przeszkadza to w funkcjonowaniu, ale jak mus to mus. Myślę, że ciało po prostu jeszcze nie jest przystosowane do tego i jest w lekkim szoku, ale z czasem się przyzwyczai. Korzystając z pogody wieczorkiem wyskoczyłem jeszcze na spacer, który trwał dobre 1,5h. No i tak to wszystko zleciało. Już nie mogę się doczekać jutra :)
Mafor
5 czerwca 2013, 22:48To nie mój pierwszy raz na tej diecie więc mam nadzieję że się jednak nie wykończę ;) Powodzenia!