Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga wadze nie równa...


Moja ciocia zaprosiła nas na święta więc wiedziałam, że ciężko mi będzie zachować dietę. Na szczęście nie było tak źle, nie rzuciłam się na jedzenie, chociaż nie odmówiłam sobie wszystkich pyszności. Były dwa rodzaje ciasta i zjadłam po małym kawałku każdego. Jedzenie nie było ani zdrowe, ani dietetyczne, spróbowałam tego co najbardziej lubię, nawet wypiłam szklankę pepsi, ale nie objadłam się do nieprzytomności. Nie mam wyrzutów sumienia i nie panikuję, że przytyłam nie wiadomo ile.

A teraz do rzeczy. Już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. U tej cioci, kiedy poszłam do łazienki zobaczyłam wagę i nie mogłam się powstrzymać. Wchodzę a tam 68.3, a byłam w kompletnym ubraniu, w tym w jeansach, i po obiedzie. U moich rodziców też się zważyłam (mają taką wagę ze skalą, ciocia ma elektroniczną) i 68 i troszkę. A tymczasem tego samego dnia rano u mnie w domu waga pokazała 70,3 a ważyłam się w bieliźnie i przed śniadaniem. Nie ogarniam tego, ale tamte wagi lubię o wiele bardziej. I to nie jest kwestia podłogi, albo tego jak ustawię stopy bo próbowałam różnych kombinacji i za każdym razem, każda z tych wag pokazywała to samo. 

----------------------------------------------------------------------------------------------

"Szczęście przychodzi wtedy, gdy przestajesz narzekać na problemy, które masz i zaczynasz doceniać to jak wiele innych masz już za sobą."
  • niezaleznosc

    niezaleznosc

    2 kwietnia 2013, 10:52

    też moja waga robi taki dzikie akcje, dlatego obrażam się na nią i się nie ważę :D

  • Buka06

    Buka06

    2 kwietnia 2013, 10:36

    Powiem tak - ani waga wadze nie równa, ani metr metrowi ;) Dlatego zaleca się ważenie zawsze na tej samej wadze. Jeśli chodzi o to, co u mnie to świąteczna "dieta" wyglądała podobnie. Zaraz zamierzam dodać wpis, więc tam będzie nieco więcej napisane :)

  • mona26r1

    mona26r1

    2 kwietnia 2013, 09:56

    ja inaczej ważę u rodziców, inaczej u przyjaciółki, ale najbardziej kocham wagę u mojego chłopaka, zwykła, nieelektroniczna, najkorzystniejsza :) i zawsze pokazuje tyle samo. Elektroniczne to ile razy się nie wejdzie to i do 3 kg różnicy