Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dosłownie brak mi słów...


Dziś będzie o czymś zupełnie innym. Prawie codziennie przychodzi do mnie w okolicach przedpołudnia siostrzenica mojego męża ze swoim dzieckiem. Wpadła jak miała niecałe 19 lat, dzieciak za 2 miesiące skończy dwa latka.

Nie żebym narzekała, bo mam przynajmniej jakieś towarzystwo, ale to co wyprawia to dziecko, to przechodzi ludzkie pojęcie. Z resztą jak się ma taką matkę to nie można być normalnym.

Ona w ogóle nie reaguje na jego złe zachowanie, siedzi sobie i pozwala mu na wszystko. Ich wizyty są dla mnie strasznie męczące, bo przeważnie przyłażą jak karmię Małego, albo śpi i go budzą, bo ten potwór tak się wydziera. 

Nie wystarczy mu to co jest w salonie, a mam tu mały małpi gaj i całą furę zabawek, ale one niespecjalnie go interesują. O wiele bardziej woli  łazić po całym domu i rozwlekać wszystko co tylko się da. Ostatnio odkrył mój kosz z lakierami do paznokci, a mam ich  około 30. Wysypuje je na środku pokoju i układa sobie po swojemu. Na to akurat machnęłam ręką, bo jak się ładnie bawił to przynajmniej był spokój. Z moim synkiem nie chce się niczym podzielić, zabiera mu wszystko, wyrywa z rączek nawet nasze zabawki. Muszę ciągle pilnować, żeby go przez przypadek nie uderzył, bo zdarzyło się że się zamachnął i chciał go kopnąć jak piłkę. Albo jak czegoś nie dostanie to najpierw jest ryk, a potem ze złości podchodzi i gryzie albo bije. Matka oczywiście nie reaguje. 

Po ich wizycie dom wygląda jak po przejściu huraganu, a ona nie raczy po swoim dziecku posprząta.

Byłam jednak cierpliwa, bo to w końcu tylko dziecko, nie wie, że robi źle. Ale dzisiaj ta kretynka tak mi podniosła ciśnienie, że już godzinę nie mogę się uspokoić. Ten mały terrorysta jest na etapie odpieluchowania, był więc bez pampersa. Wzięła go do łazienki, żeby zrobił siku. Po czym słyszę, szum prysznica. I wiecie co ta @!* zrobiła? Zdjęła mu spodnie i wysikał się pod prysznic!!! A najgorsze jest to, że tam jest wanienka mojego synka, razem z tym gąbkowym materacykiem do kąpieli. Po kąpieli wieczorem myję ją i zostawiam żeby wyschła. Teraz muszę materacyk wyrzucić, a wanienkę jakoś zdezynfekować. 

Nosz ja pier... ku... mać! bo się inaczej nie wyrażę! 

Jak się zorientowałam co zrobiła, to się jej pytam "Ty go dałaś, żeby się wysikał pod prysznic?!" (zbulwersowanym tonem). A ona się głupkowato uśmiechnęła i "bo on nie dostanie do muszli". 

Brak mi słów.

  • agacina81

    agacina81

    9 stycznia 2016, 22:28

    bunt dwulatka. Czasami moze byc jeszcze gorzej. Czyjes zachowanie Cie wkurza, zobaczymy jak Ty to bedziesz znosic. Potem jest jeszcze bunt trzylatka, a ja wlasnie przechodze bunt czterolatka. Masakra. Porozmawiaj z ta dziewczyna, ustal kiedy ma przyjsc

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      10 stycznia 2016, 06:10

      Czyli mam siedzieć cicho i znosić to wszystko bo "bunt dwulatka". Ja się przecież nie wściekam na samo dziecko bo ono nie rozumie, ale matka mogłąby jakoś reagować, a nie pozwać na wszystko. Zaraz jej ten smarkacz na głowę wejdzie, bo bicie i gryzienie jest na porządku dziennym. Na złe zachowanie mojego dziecka na pewno będę reagować i nie pozwolę, żeby komuś dom zdemolował bo przechodzi bunt.

    • agacina81

      agacina81

      10 stycznia 2016, 12:18

      No to mowię, żebyś porozmawiała z nią :) ale takie bunty to masakra. Ja sama darlam się na moje dziecko jak opętana. Ta dziewczyna jest młoda i może nie wie jak się zachować, albo ma taka taktykę, która nie wszystkim może pasować. Ale z drugiej strony fajnie, ze Twoje dziecko ma kontakt z innym, nawet jak nie umieją się dogadać co do zabawek. To Twój dom i masz pewna rutynę, wiec dobrze by było jakbyś po prostu pogadała a. Je siedziała cicho i zagryzala zeby

  • CherryTea

    CherryTea

    9 stycznia 2016, 18:59

    Po takiej akcji skończyłabym z tymi spotkaniami. Nie szanuje ani Ciebie, ani Twojego domu. Dziecko faktycznie jest za małe żeby zrozumiało, że coś robi źle skoro na wszystko mu się pozwala, ale jego matce dałabym do zrozumienia, że nie jest mile widziana, są jakieś granice

  • wiolla89

    wiolla89

    9 stycznia 2016, 18:51

    oj. ta matka jest dziwna!

  • nataliu

    nataliu

    9 stycznia 2016, 15:43

    To jest Twoje mieszkanie, Twój komfort - ja bym jakoś zareagowała. Niech nie przychodzi, albo rzadziej. Będziesz się tak męczyć, bo rodzina partnera się obrazi? Jesteś dorosłą kobietą i matką, powinnaś na pierwszym miejscu postawić komfort swój i dziecka.

  • AgnieszkaHiacynta

    AgnieszkaHiacynta

    9 stycznia 2016, 14:37

    Dziewczyna wyraźnie nie myśli. Ale co do dziecka, to dwulatki, zwłaszcza te o mocniejszych charakterach, tak właśnie się zachowują. Brak reakcji oczywiście dobry nie jest, ale wystąpienie reakcji niewiele zmienia dopóki dziecko się nieco nie ucywilizuje.

  • Mich_elle

    Mich_elle

    9 stycznia 2016, 12:48

    Kurka, no! Ale to jest Wasz dom! To Ty z mężem go utrzymujecie i to Wy jesteście gospodarzami. Macie prawo reagować, gdy goście odpieprzają wam manianę. Dlaczego ten mały gówniarz ma Cię codziennie terroryzować? Jeśli jego mamuśka nie potrafi wyznaczyć temu dziecku granic, to dlaczego Ty masz odczuwać konsekwencje tego? Sorry, ale takie wychowanie to najlepsza droga do wyhodowania patologii, później, jak ten chłopaczek podrośnie, będzie tylko gorzej.

  • SILNAWOLAZNALEZIONA

    SILNAWOLAZNALEZIONA

    9 stycznia 2016, 12:23

    a jak bys kilka razy wyjatkowo postarala tak zoorganizowac dzien aby w godz wizyty nie byc w domu.... masz prawo do swojego porzadku i wszystkiego po swojemu we wlasnym domu !

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      9 stycznia 2016, 12:28

      Tyle, że ja bardzo mało wychodzę, a oni przychodzą za każdym razem o innej porze.

    • SILNAWOLAZNALEZIONA

      SILNAWOLAZNALEZIONA

      9 stycznia 2016, 12:33

      rozumiem a moze zagraj va bank... ona w drzwi a ty mowisz o jak fajnie ze przyszlas ale bardzo cie przepraszam ale my wychodzimy (i tu ubierasz malego ) bo jestem umowiona , to moze ja zadzwonie do ciebie i sie umowimy... mysle ze iles razy pod rzad jak tak zrobisz to powinno poskutkowac , ja wiem ze tak głupio robic ale nie masz wyjscia musisz w koncu zrobic z tym pożadek albo np ona jest to powiedz o dobrze ze jestes to zajmij sie moim dzieciem to ja głwowe umyje... sprytnie przerzuc na nia pare rzeczy z tzw obsugi nad dzieckie- przeciez zmienaijac pieluche nie zrobi twoejmu dziecku krzywdy- w koncu ja to ziirytuje i albo wybuchnie albo przestanie przylazic

    • SILNAWOLAZNALEZIONA

      SILNAWOLAZNALEZIONA

      9 stycznia 2016, 12:37

      a nie da sie tez wyłaczyc dzwonka i domofonu i poprostu nie otwierasz drzwi ?

  • Furia18

    Furia18

    9 stycznia 2016, 11:55

    Ja bym jej nie wpuszczała do mieszkania :)

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      9 stycznia 2016, 11:59

      Gdyby cała liczna rodzina mojego męża się na mnie za to nie obraziła śmiertelnie to bym jej po prostu powiedziała, żeby nie przyłaziła.

    • Furia18

      Furia18

      9 stycznia 2016, 12:05

      No niestety tak to wygląda, ale ja np. nie mam w zwyczaju udawać, że jest ok i wiele osób z mojego otoczenia za mną nie przepada, nawet z rodziny mojego chłopaka jak przypuszczam,ale przynajmniej mam święty spokój :P

  • Senkju

    Senkju

    9 stycznia 2016, 11:51

    Nie możesz czuć się więźniem we własnym domu. Jakiś czas temu przerabiałam coś podobne z dziećmi koleżanki. Wytrzymywałam do momentu gdy dzieci (ona ma dwójkę i ja też) zaczęły skakań po meblach. Najpierw karciłam swoje a jej się cieszyły. Mama tyko stała. Potem jak widziałam że ona nie reaguje na swoje to traktowałam jej na równi ze swoimi. Po skończonej zabawie zabawki sprzątali wszyscy i moje i jej dzieci. Myślałam że się obrazi a ona przyszła na następny dzień :)