Weekend nawet nie taki tragiczny :P
Co prawda ćwiczeń nie było ale w sobotę wytańczyłam się za wszystkie czasy i naprawdę wróciłam wykończona.
Spotkanie rocznika 87' o dziwo było bardzo udane :D Pominę to, że taaaak mi się nie chciało iść, no i trochę się bałam. Fajnie było pogadać z ludźmi z którymi spędziło się całą podstawówkę, gimnazjum a później 10 lat się ich nie widziało. Generalnie była miła atmosfera. Ponadto zainspirowała mnie koleżanka, która po dwóch ciążach jest suuper laską ^^ Motywujące :) Widać jak się chce to się da.
Jedynie co nagrzeszyłam to w niedzielę bo rodzinka mnie dokarmiała.
Dziś znów się staram.
Wysiłek: 60 min ćwiczeń plus 2 godziny sprzątania ;)
Zjedzone dziś:
1 kromka chleba ciemnego z serkiem i plasterkiem szynki.
serek wiejski z rodzynkami i 3 łyżkami jogurtu naturalnego plus otręby pszenne.
banan
Chili con corne z 2 łyżkami ryżu.
Może jeszcze zjem jabłko z tym, że niekoniecznie.
^^
no.more1993
15 kwietnia 2013, 22:12no to bardzo fajnie! :D
Luvia
15 kwietnia 2013, 20:51No i super, że się dobrze bawiłaś ;)