Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Skończyłam 25 lat, a nie mam pojęcia kiedy moja waga skoczyła o 9 kg w górę. Zawsze miałam z nią problem ale mój aktualny brak wpływu na swoje życie, wagę i wygląd zaczął mnie przerażać. Chcę być zdrowsza, mieć lepszą kondycję i przede wszystkim podobać się sobie. Miło byłoby zacząć się na wiosnę mieścić w swoje stare jeansy :) Mój największy wróg to ja sama, moja miłość do jedzenia, słodyczy i leniwego spędzania czasu przed kompem. Przydałby mi się jakiś przepis na motywację :P Moje zainteresowania to głównie manga, anime oraz to co się wiąże z moja pracę zawodową.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12788
Komentarzy: 225
Założony: 14 października 2012
Ostatni wpis: 19 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tanuki87

kobieta, 37 lat, Kraków

160 cm, 65.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Październik 2015 max 62 kg i dalej w dół

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lipca 2015 , Komentarze (2)

Kolejny start, kolejny początek.

Czy mam więcej determinacji? Jeśli nie to ją sobie wbiję do głowy. Od styczniowego odchudzania zyskałam tyle, że schudłam do 64, a potem chwile nawet 63,8 kg. Co z tego kiedy znów skoczyłam do 67,3 :( Urlopowe rozpasanie, zimne piwka, lody które uwielbiam i niestety leczenie hormonalne. A Leki i dieta nigdy nie idą w dobrej parze. Gdybym nie podjadała nałogowo słodyczy może bym dała rade ale sama nie wygram. Więc jestem ponownie. Walka, determinacja, zwycięstwo.

13 stycznia 2015 , Skomentuj

Jeszcze się nie poddałam :P

Co prawda pisanie kuleje ale przy pracy i dziecku to już często nie mam siły żeby tutaj napisać.

Co dobrego:

Póki co regularnie chodzę na siłownię (3 x w tyg), coraz lepiej mi idzie na bieżni :P Robię też też inne ćw więc chyba mam za mało aeorbów. Godzina ucieka nie wiadomo kiedy. 

Co złego:

Pomimo rozpisanego planu diety to jednak nie potrafię się jej szczerze trzymać. Zawsze skończy się jakimiś dodatkowymi posiłkami. Głodna jestem, a i menu tak średnio mnie przekonuje. Staram się jednak nie szaleć. Najtrudniej w pracy bo ani nie ma posiłków wg diety ani dostatecznej ilości płynów. Nie mam takiej mocy.

Kolejee zagrożenie to weekend. Impreza rodzinna. Zobaczymy czy dam radę.

4 stycznia 2015 , Skomentuj

Szybko i konkretnie:

Wszamane dziś:

2 kromki chleba ciemnego, 2 plastry szyki, serek, oliwki (2)

piers z kaczki, kasza pęczak, buraczki

jabłko, pomarańcz

2 kulki rafaello 

serek wiejski plus troche płatków owsianych  z orzechami nerkowca (3) i 3 morelami suszonymi

Może to dużo, ale jak na moje możliwości to niewiele :P

Musze się zastanowić nad jakąś dietą ale tak bardzo czasu brak. Mała zajmuje każdą wolną chwilę.

Byłam popołudniu na siłowni. 1,5 h ćw wg planu który mi tam rozpisali w tym 20 min areobów. I tak więcej rady bym nie dała bo kondycha póki co rozpaczliwa.

Jutro bez ćw bo mam 12 h w pracy. W trzech króli siłownia zamknięta. Mam nadzieję, że w śr się uda wybrać.

Buźki <3

3 stycznia 2015 , Komentarze (4)

FIGHTING !

Wracam po bardzo długiej nieobecności. Z masą dodatkowych kilogramów. 

W kwietniu urodziłam córeczkę <3 do sierpnia karmiłam piersią i waga nie była jeszcze taka tragiczna (65kg) jednak po odstawieniu Małej w kilka miesięcy dobiłam praktycznie do 70 kg. Czuje się coraz gorzej z tym jak wyglądam i mimo, że niby chcę to nic z tym nie robię :( I jak  na złośc nawet jak nie jem za wiele to i tak tyje. Rozwalony metabolizm, brak ruchu, słaby charakter i szukanie pocieszenia w jedzeniu, zwłaszcza słodyczach.

Gwoździem do trumny sa wyrzuty męża, że przytyłam, nie dbam o siebie i generalnie jestem gruba. Załamało mnie to :( Świadomość, że on tak o mnie myśli naprawdę boli :(

Nowy Rok nowe postanowienia ( a właściwie postanowienia te co zawsze). Mój główny cel to max waga 64 kg w kwietniu, czyli wtedy kiedy córeczka będzie miała roczek. I mam nadzieję, że się uda, a później będe pracować dalej.

Ćwiczenia w domu w zasadzie odpadają. Praca, dom, dziecko i ćwiczenia trudno to połączyć. Póki co zapisałam się na siłownią, mam rozpisany plan ćwiczen i już wiem ze trudno będzie mi go realizowac ale muszę. Muszę i chcę. 

Tak więc:

siłownia 3 x tyg 

dużo wody i płynów

nie jesc w nocy, wystrzegać się podjadania w domu, w pracy, na ulicy

pisać w pamiętniku !

Musze sobie ułożyć składankę z dobrą muzyką bo siłownia to dla mnie nuuda. Wcześniej chodziłam na basen ale  niestety czesto łapię infekcję i to odpada. Szkoda bo aqua areobik był przyjemny, zbawienny dla mojego bolącego kręgosłupa i fajnie uelastyczniał ciało. Teraz pozostaje mi siłka.

Udowodnie sobie, że potrafię.

P. S od jakiegos czasu jestem fanką foreańskich dram więc pewnie będę wrzucać jakieś rzeczy z tym związane na osłode swojego życia .

.

4 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Nie było mnie trochę.

Przez to zamieszanie z rocznicą rodziców, pracę i wesele ostatni tydzień normalnie wypadł mi z życiorysu :/

Znaczy się był szalony i w sumie bardzo fajny ale dietowo to totalna kicha. Nie ukrywam, że na obu imprezach skusiłam się na wiele. Może zbyt wiele.
Na weselu przynajmniej ostro tańczyłam, jednak i tak zaniedbałam ostatnio ruch.
Ciesze się jednak, że sukienka pasowała ^^

Jednak nie mam zamiaru porzucać swojego konta z powodu słabego tygodnia. O nie.
Posiedzę tu jeszcze i was będę męczyć dalej XD

Idę teraz nadrabiać zaległości w waszych pamiętnikach ^^


24 maja 2013 , Komentarze (4)

Dosłownie padam na pyszczek. Nie pamiętam kiedy miałam ostatnio taki dyżur. Najlepszym określeniem na to jest "sajgon". Po prostu sajgon :P

W związku z tym moje menu nie było dziś zbyt dobre.

Zjadłam w kolejności jedzenia:
1 kanapka z pomidorem i allmete,
1 mały jogurt owocowy
duże jabłko
0,5 kanapki z dżemem,
gruszka
1 kawałek babki (pożegnalna od kolegi z pracy)
korzeń selera

Efektem tego nie dość, że wróciłam mega zmęczona to jeszcze głodna jak wilk. Więc zjadłam tego selera.

Jestem jednak z siebie dumna bo stojąc w długiej kolejce w aptece marzyłam o jakiś ciachach. I w sumie zwykle poddawałam się takim pokusom. Dzisiaj jednak udało mi się wygrać z moją mega ochota na słodkie.
Uff jednak można to zrobić. Jest to jednak piekielnie trudne.

Wygląda na to, że jutro imprezka rodziców. Jak ten czas leci :) Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, bez awantur rodzinnych i innych takich :P

Miłego weekendu :*





23 maja 2013 , Komentarze (4)

W tygodniu starałam się być grzeczna. Może zaliczyłam jedną większą wpadkę, ale jednak starałam się pilnować. Waga na razie bez większych zmian :(

Pewnie przez moje opory wobec ćwiczeń. Nawet jeśli ćwiczę to bez entuzjazmu więc i ich intensywność nie powala. Dziś ćw 50 min. Lepsze to niż nic :P

Czeka mnie dziś wizyta u lekarza (znowu buu) i wycieczka do galerii. Muszę znaleźć jakiś dodatek do prezentu dla rodziców na 30 rocznicę ślubu. Impreza już w sobotę. Boję się, że popłynę z rwącym nurtem :( A w kolejną sobotę mamy to wesele. Tyle pokus, masakra.

Zjedzone dziś: kanapka z serkiem almette i pomidorem

W planie do zjedzenia:
jogurt z ziarnami plus otręby
2 ziemniaki, mięso wieprzowe duszone z papryką i kukurydzą
w razie "ciągotek" na jedzenie jabłko, pomarańcz tudzież seler.




19 maja 2013 , Komentarze (7)

Niedziela.

Wróciłam rano po dyżurze, spanie, gotowanie obiadu. Dość typowo :P

Dzień uratował spacer z mężem ^^  zaliczam jako aktywność dnia bo spacer trwał ponad 1,5h.

Gorąco dziś było, nie należę do sympatyków upalnych dni, wolałabym żeby wyważona wiosna dłużej potrwała. Nom ale przeca nie będę narzekać bo Park Jordana ma wiele zalet i aż przyjemnie się patrzyło na tą bujną zieleń.

Zjedzone dziś:
1 kanapka z pomidorem, szynką,ogórkiem.
Kotlet z kurczaka, kawałek gotowanego kalafiora, pomidor, 2 ziemniaki,
2 gałki lodów ( ten upał :/)
jogurt naturalny z otrębami, rodzynkami i odrobiną dżemu.

Jutro ćwiczenia w domu. Sprzątanie i wyprawa po zakupy. Mam nadzieję, że zrealizuję plan w 100%

No i muszę sprawdzić czy się zmieszczę w sukienkę, wesele za 2 tygodnie a ja nadal nie miałam odwagi tego zrobić :(

Buźki :)



17 maja 2013 , Komentarze (3)

Jakoś tak mnie zaskoczył :P

Generalnie jestem w trybie zombi po dość ciężkiej nocy w pracy. Jutro kolejna.

Chętnie bym spała cały dzień ale niestety nie da się :P

Zaniedbuję ostatnio ćwiczenia :/ wymawiam się póki co uciążliwą @ ale już się kończy więc muszę wziąć się w garść. Kiedy raz zrobię sobie przerwę zawsze trudno mi wrócić.

Zjedzone dziś:

bułka z białym serem i dżemem

zjedzone będzie:
makaron z tuńczykiem i sosem pomidorowym
jakiś owoc

Wieczorem spotkanie ze znajomymi ale postaram się nie wypić więcej niż 1 max 2 piwa :P


Miłego początku weekendu ^^


13 maja 2013 , Komentarze (5)

Poniedziałek i to pracujący. Więc szału nie ma.

Jutro znów do pracy więc znów jedzenie byle jak byle gdzie i byle co. Ćwiczeń też nie będzie.
Po prostu wstanie o 4 rano, dotarcie na dyżur, 12 h w pracy i powrót do domu wystarczająco mnie wyczerpują. Niby wiem, że to wymówka ale naprawdę padam na pyszczek.

W środę się poprawię:P

Zjedzone dziś:
kanapka z ciemnego chleba (sałata, pomidor, ser, )
duży jogurt z ziarnami

jabłko

1 ziemniak, mały kotlecik mielony plus marchewka gotowana.

znów kanapka tylko z białego chleba (niestety taki mąż kupił, bo niby ciągle każę mu jeść ciemny)
2 duplo..
 
Wiem, że wpis bez polotu ale trzeba iść dalej

Dobrego tygodnia :)

Kobato (niedługo manga po polsku !)


i piękna piosenka z tego anime

http://www.youtube.com/watch?v=Sw_adAyjkqY