Kolejny start, kolejny początek.
Czy mam więcej determinacji? Jeśli nie to ją sobie wbiję do głowy. Od styczniowego odchudzania zyskałam tyle, że schudłam do 64, a potem chwile nawet 63,8 kg. Co z tego kiedy znów skoczyłam do 67,3 :( Urlopowe rozpasanie, zimne piwka, lody które uwielbiam i niestety leczenie hormonalne. A Leki i dieta nigdy nie idą w dobrej parze. Gdybym nie podjadała nałogowo słodyczy może bym dała rade ale sama nie wygram. Więc jestem ponownie. Walka, determinacja, zwycięstwo.
angelisia69
20 lipca 2015, 04:15skoro sa chęci,nawet minimalne to musi sie udac.Uwierz w siebie uwierz w cel ktory chcesz osiagnac i dzialaj od dzis,od teraz ;-)
soulamte98
20 lipca 2015, 00:22Dasz rade.Trzymam kciuki :)