I stało się....jestem ciemną szatynką...włosy przefarbowane. Ciemne włosy jednak rządzą....oczy mam bardziej niebieskie, zdrowszą cerę...Tak, zdecydowanie ciemny brąz to mój kolor. Ale nie zarzekam się....na wiosnę pewnie znów zaszaleję
Co poza tym....zaliczyłam dziś glebę w pracy...poślizgnęłam się na mokrej podłodze i zrobiłam swój pierwszy szpagat w życiu ! Szkoda, że widownia skromna była w osobie jednej pani od konserwacji powierzchni płaskich...
Dalej się nudzę, dalej bijemy pianę....Ale jest progres...mamy już wgraną końcówkę do nowego programu...jeszcze nie działa, bo nie mamy haseł ale intranet już śmiga...Chyba polecę poczytać co tam w korpoświecie słychać No i dostałam coś tam do robienia...póki co nikt nie naciska więc olewam...ale obawiam się, że za chwilę trzeba będzie się sprężyć...
Wiadomość, która poprawiła mi bardzo humor....otóż zostaję sama na weekend. Chata wolna. Małżonek jedzie na paintbala. Myślałam,że sam, z kolegami a tu okazało się, że bierze młodą . Ucieszyła się, ja też ! Tak więc weekend zapowiada się cudownie ! totalne nicnierobienie, odgniatanie boczków, sączenie winka...tylko spać będzie źle...nie lubię spać sama ...trza będzie sobie ....ciiiiiii
Wczoraj skalpel i ćwiczenia zrobione, łącznie z chłodzeniem. Tylko na działkę nie polazłam, bo już mi się nie chciało. Nic to...może dziś dam radę.
Jadło na dziś:
I- musli bakaliowe z odrobiną chałwy, latte
II - banan, jogurt pomarańcza z czekoladą, zupa kalafiorowa
lunch/obiadokolacja - ryba w cieście, surówka
przekąska - grzanka z ciemnego chleba z awokado.
Dziś, jak widać na załączonym menu, poległam. Dałam się namówić na pracowy obiad. Wybrałam rybę - mniejsze zło. Dziś jestem wybitnie głodna. A że pracuję ciężko ćwicząc skalpel to pewno te nadprogramowe kalorie spalę. No i pozbawiam się domowego obiadu . Trudno, rozpaczać nie będę!
Ćwiczenia - zestaw codzienny. Weszło mi to już w krew, tak samo jak niepodjadanie między posiłkami. Nie wiem, co mi się porobiło, że taka zdyscyplinowana jestem. Aż do mnie nie podobne !
Miałam wczoraj wieczorem dziwną wizytę....dzwonek, otwieram drzwi a tam..dwóch panów z tekstem, że są z mojej parafii, od proboszcza i że chcą do mnie z ewangelią....Ale, że co ???? Ja sama w chacie i ....zapraszam na kawkę, tak?! No way !! Bardzo głupia inicjatywa...nie podoba mi się to. Grzecznie podziękowałam i zamknęłam drzwi....Nasz proboszcz przesadził....
Jutro chyba na budowę, ciekawe czy zarys dachu już jest? dziś pan Artur przyjedzie z fakturką trzeba będzie płacić....Okna jeszcze nie ogarnięte, bo szanowny jaśniepan siedzi w pracy do nocy....matko....
No i jutro też mam się uczyć tejpować rzepkę u Konrada .
Czekam weekendu, oj..będzie się działo!!!
barbra1976
17 października 2013, 10:02a w bok widze. kurna zakrecona jestem
barbra1976
17 października 2013, 10:02a noge podnoszxe w bok czy do przodu, bo zapomnialam zapytac. w ogole to tak mi namieszalas tym cwiczeniem w glowie, ze snilo mi sie, ze to cwiczylam z ojcem (w niebie chyba) i z kolega:)
reiven
16 października 2013, 20:27:*
Jogata
16 października 2013, 18:39Wstaw fotkę nowej fryzurki. Czasem trzeba się zresetować, ja na weekend wybieram się do Poznania. Pozdrawiam
barbra1976
16 października 2013, 15:05a te nogi w bok to takie ugiete leza?
barbra1976
16 października 2013, 15:05bede dziubac bo kolana slabe mam od zawsze, chrupia, stekaja i co tam jeszcze a ja kiedys biegac chce. jak w koncu schudne zamiast sie opierdalac...
barbra1976
16 października 2013, 14:51do kata prostego przysiad rozumiem? ty to niezle, tez se porobie. a duze wychyly?
fijka89
16 października 2013, 14:34Źle zrozumiałaś. Chcę zrzucić brzuszek, bo mam taką budowę ciała, że mi bardzo odstaje i jest otłuszczony. Nie zależy mi na spadku wagi, tylko na spadku centymetrów z brzucha.
barbra1976
16 października 2013, 14:28no to jeszcze brzuch cwiczysz przy okazji. o posladkach nie zapominajac:)))
barbra1976
16 października 2013, 13:47do nie ba nie. chyba ze na jaki szczycik:))) dzis patrzylam na wiedzme, wracajac z lotniska, i nawet losiowemu powiedzialam, ze mam chec na nia wlezc. i przypomnialo mi sie jak w kwietniu klelam tam jak szewc i nie mialam kogo opiorkowac, bo to moj byl pomysl tam sie zarzynac:))a zdjec innych nie mam wariatow, tylko te co sa plus kilka takich samych, dlatego nie wklejalam. zblizenie jak se zrobilam masakra, nic nie widac. to z telefonu i na maks zumie.a szkoda ze jzu sie nie wspinasz. teraz z kolanem pewnie i tak kupa.