Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ask me what I did with my life


Oj trochę mnie tu nie było :D Ale wracam, bo gdzie mi będzie tak dobrze jak tu?!

Długi weekend nawet udany. Ofkors musiałam wygrzmocić się z kajakiem, zanurzyć w ciuchach po szyję i nabić sobie kilkanaście siniaków - zaliczyłam starcie z kłodą leżacą w poprzek rzeki. Nie wspominam już o tym, że całą sobotę lało a ja w mokrych gaciach (no bo przecież po co brać rzeczy na zmianę) przez 5 godzin popylałam sobie Obrą (zimno). Końcówka - jakaś godzinka była z pasażerem na gapę- władował mi się pająk do kajaka a ja panicznie boję się pająków....miałam taką schizę..cud, że nie wyskoczyłam na środek jeziora (loser)

W niedzielę były derby - 50:40 dla nas i bonusik poszedł w p..du...no bo w ogólnym rozrachunku wyszedł remis. Derby nudne tym razem, jakoś mało walki na torze, falubazy tylko darły mordę swymi chamskimi przyśpiewkami. Gorzów nie pozostawał dłużny ale....gniazdowego na młynie muszą sobie chłopaki koniecznie wymienić, bo gość ewidentnie nie daje rady z dopingiem. Jak tamci darli się "gorzowska stal starą qrwą jest" to nasi zamiast szybko reagować, żeby ich zagłuszyć cudowali z jakimś klaskaniem...Takie rzeczy to można sobie na treningach robić.....tu trzeba szybko reagować i drzeć się choćby :Stal czy Gorzów a nie jakieś tam pitolenie...Zresztą na drugim łuku już młyna nie słychać i to też jest mankament. A później pierniczą o jakiś piknikach...qrde jak ja ich nie słyszę to co mam robić?! Zresztą "j..y falubaz" też mi się nie uśmiecha wywrzaskiwać ;) Dobra, dość o tym...

Po tym długim weekendzie jestem jakaś tak obolała fizycznie i sponiewierana psychicznie. Od środy nie byłam na siłowni i szczerze : nawet mi się nie chce...Wybiłam się z rytmu chyba, do tego bolące mięśnie...Marazm taki. Ale nic to, trzeba doopę w troki jutro zebrać i ruszyć, rozgrzać się. Najgorzej zacząć !

Jedzenie też do doopy - same shity, kawa z lodami, nutellą. W takim tempie to szybko będę miała 5 na plusie (jak już jej nie mam (szloch)). Także tak..jest źle. Potrzebuję kopa w tyłek i to porządnego.

Spięłam się dziś telefonicznie z małżonkiem. O pierdołę - o cóż by innego. Uwielbiam rzucać słuchawką - taki zajob, jak coś mi nie pasi po prostu wychodzę, rzucam słuchawką...:p Zresztą od paru dni wbijamy sobie z uśmiechem szpileczki :DTakie życie. Obawiam się, że w domu będzie ciąg dalszy - raczej to ja będę dążyć do zwarcia. Cóż, takie życie.

Młoda w piątek kończy gimbazę. Na świadectwie ma same 6 i jedną, jedyną 5 - z geografii (puchar). Mamusia jest dumna z dziecka :D.

W pracy znów kwas, bo główna szefowa postanowiła nam dodać kogoś do działu z okazji połączenia. Wytypowałyśmy 3 osoby, które u nas w firmie snują się bez przydziału. Żadna z tych osób nam nie podchodzi, bo to cwaniaczki i lenie. Do tego z jedną osobą - panem - jestem skłócona i mijamy się jedynie na "cześć". Więc jeśli on tu zasiądzie w moim biurze to ja zbieram klocki i wychodzę. Nie będę z nim ani współpracować, ani robić za niego - a uwierzcie mi, takiego krętacza i lesera to ja nie widziałam. 

To tyle. Jak mi się uda to jutro wstawię jakieś fotki z weekendu - nie ogarniam mojego nowego telefonu, niestety....

A teraz lecę poczytać.

  • Electra19

    Electra19

    26 czerwca 2014, 08:30

    ja bym nawet nie była w stanie ćwiczyć więcej niż godzina max dwie :D to powyżej moich sił :) dobrze że nic Ci się nie stało na tym kajaku prócz kilku siniaków ;)

    • tarantula1973

      tarantula1973

      26 czerwca 2014, 08:53

      Na szczęście miałam kapok i kajak nie fiknął do góry dnem razem ze mną, bo nie wiem jakbym wybrnęła z tego. To moja pierwsza wywrotka a trochę już kajakuję :) A siniaki konkretne, nie wiem jak się rozbiorę na siłce, pomyślą, że jestem ofiarą przemocy domowej ;)

  • Agujan

    Agujan

    25 czerwca 2014, 19:14

    wow średnia Młodej powalająca :) Gratuluję !!! A co do szpilek ...to szkoda życia ;)

    • tarantula1973

      tarantula1973

      26 czerwca 2014, 08:17

      wiem..wiem...tylko qrde ja taka popierniczona jestem, że nie umiem odpuścić... No Kinia to ambitna bestia :) Mam nadzieję, że w liceum trochę zluzuje bo na dłuższą metę to wykańczające jest.

  • Gacaz

    Gacaz

    25 czerwca 2014, 16:08

    Mój syn ma najlepsze świadectwo w swojej szkole, ale daleko mu do Twojej córki, ma połwę 6 i połowę 5. Do jakiej szkoły córka się wybiera? Z takim świadectwem przyjmą ją wszędzie. Pozdrawiam.

    • tarantula1973

      tarantula1973

      25 czerwca 2014, 16:37

      Do I lo w gorzowie na przemyslowej. Jedno z lepszych. Znane tez z powodu Marysi ktora nazwala premiera zdrajca ;-) mam nadziejeze sie tam dostanie -to szkola ktora uczy w innym systemie niz pozostale szkoly. Pogratuluj swojemu synowi u chlopaka takie swiadectwo to fajna sprawa.

  • Asiula.m1982

    Asiula.m1982

    25 czerwca 2014, 14:49

    Dobrze, że jesteś :))) Ja też dopiero co wróciłam :)))