Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jakaś deprecha???


Witajcie kochani,rzadko jestem,jeszcze rzadziej piszę,brak czasu po prostu.Waga w normie,to znaczy prawie paskowa.Stoję sobie na razie w miejscu.Co do mojego tytułu...jakoś ostatnio nie mam motywacji do niczego.Do pracy,do diety.Nic mi się nie chcę,ani do pracy łazić,ani siedzieć w domu,ani gdzieś wyjść.Mam ostatnio taki stan że wszystko mam kompletnie w dupie.Dużo w tym zasługi na pewno mojej pracy,która mnie po prostu już na tyle znudziła że mam jej serdecznie dosyć.Niestety nie szykuje sie możliwość jej zmiany więc będę tak tkwić w tym martwym punkcie.Nie wiem czy to już jakaś depresja czy co,ale ten brak chęci do czegokolwiek trochę mnie przeraża.Gdzie się podziała tamta dziewczyna która zawsze miała czas na wszystko i dla każdego,która była taką optymistką?Jakoś tak powoli się wypalam,odsuwam od siebie znajomych,przyjaciół.Na wszystko jestem na Nie.Nawet nie mam za bardzo teraz z kim o tym pogadać,dlatego swoje żale wylewam tutaj,może trochę mi ulży.Kurde no nie wiem co jest grane.Już nie ogarniam samej siebie.Co do odchudzania,ostatnio troche odpuściłam,ale od tygodnia wróciłam na dobre tory,w końcu do celu jeszcze 10 kg.Powiem Wam...myslałam sobie na początku swojej walki z tłuszczykiem,że jak juz tak dużo schudnę to jakoś tak wszystko będzie inaczej wyglądało,w sumie sama nie wiem na co liczyłam...po prostu myślałam że będzie jakoś inaczej,a ja kurcze nawet patrząc na swoje ciało myślę że nie wiele się zmieniło,chociaż każdy kto mnie widział z tamtym ogromnym bagażem widzi mega różnicę...ja tego nie widzę.Same widzicie,wszystko mi przeszkadza,wszystko jest nie tak.No ale nic to,trzeba się wziąć w garść,może samo mi to przejdzie,może to tylko takie chwilowe zawirowanie mojego nastroju.Trzymajcie się ciepło,buziaki.

  • Nejtiri

    Nejtiri

    2 sierpnia 2014, 13:22

    Trafilam tu przypadkiem i juz jesteś moim idolem! Za schudniecie i UTRZYMANIE wagi! Gratuluje...!! Te 10 kg to juz tylko 'ostatnie poprawki' dla Ciebie. ;)

  • terapia

    terapia

    15 lipca 2014, 10:55

    Tak zazwyczaj bywa, że my nie zauważamy zmian w sobie, ale jeśli otoczenie to zauważa i komunikuje, to trzeba się tylko cieszyć i spróbować spojrzeć na siebie łaskawszym okiem. :-) Świat się nie zmieni, kiedy schudniemy, ale może my poczujemy się lżejsze - dosłownie i w przenośni - i spróbujemy szczęście znaleźć w sobie. :-)

  • deemcha

    deemcha

    13 lipca 2014, 15:18

    No bo my już tak mamy, zaczynami się odchudzać to każda widzi oczami wyobraźni, że jak już dojedzie do mety to jak by bańka pękła i wyjdzie z niej, stanie na NOWYM świecie. Kolorowym, bajkowym, szalonym, pięknym, a cały świat będzie leżał u jej stóp. A to guzik prawda. Świat się nie zmienia, bo my schudniemy. Zmienić się powinno twoje nastawienie do świata. To, że już schudłaś powinno wzmocnić Twoją pewność siebie! Wiarę w to, że wszystko czego się podejmiesz się uda. I że możesz góry przenosić. A czasem każdy ma taki dzień, dwa dni, kilka tygodni, że wszystko jest źle i na nie. Nie przejmuj sie wtedy. Wypisz swoje smutki tu, poczytamy, pocieszymy! :) Życzę lepszego nastroju!