Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwsze ważenie...


... za mną. Niestety zgodnie z oczekiwaniami. Pasek już zmieniony na przystosowane do pory roku niebo, na którym niedługo - mam nadzieję - pojawi się słoneczko. Do wczorajszego menu muszę dorzucić kawałek ciasta z galaretką i truskawkami - byliśmy wczoraj u nowych znajomych i naprawdę nie wypadało odmówić. Zresztą normalnie nie poprzestałabym na jednym kawałku , a po powrocie zjadłabym jeszcze kolację, ale tym razem nałożyłam sobie 1 mały kawałek na talerzyk, długo nic z nim nie robiłam, a potem dzieliłam je na małe kawałeczki, które co 5 min pojedynczo znikały w moich ustach pobudzając do długiego przeżuwania, jakby to była guma. Po powrocie do domu już tylko litr herbatki na trawienie (nieźle mnie po niej dzisiaj przeczyściło ). Dzisiaj:
śniadanie: serek homo waniliowy i 3 chlebki sonko wiecie takie po 19 kcal. Niestety jeszcze nie chce mi się więcej a bardzo chciałabym do tego dodać warzywa i owoc. Zaraz idę sparzyć sobie dzbanek herbatki. Miłego dnia wszystkim