Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 2
15 kwietnia 2008
Prawie wszystko poszło zgodnie z planem. Prawie bo kolacja służbowa przesunęła sie z godziny 19.00 na 20.00 troche późno jak na posiłek, ale wspomogłam sie termogenikiem (term line ) i herbatką zieloną żeby troche szybciej to przerobic, bo inaczej musiałabym chyba iść spać o 2.00. Byłam dzielna i oparłam się namowom na deser inni zamówili lody, tiramisu a ja - herbatkę lipton (świetnie pasowała do spożytej wcześniej grilowanej piersi kurczaka ze szpinakiem i grzybami oczywiście bez frytek). Dziś nie było czasu na rowerek - trzeba bedzie to nadrobić jutro.
oleska8
16 kwietnia 2008, 12:06To kolacja byla chyba bardzo smaczna :),trudno sie oprzec ale dobrze siebie tak testowac i opierac sie pokusie bo potem sobie lepiej poradzisz,ja na poczatku tez mialam kalorycznosc posilków 1600 i z tygodnia na tydzien juz bylo mniej,teraz mam 1100-1000,powodzenia.