Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 15
28 kwietnia 2008
Zaczynam przyswajać sobie na dobre zasady diety - okazuje się że życie bez słodyczy jest możliwe, a jeżeli nawet najdzie na nie ochota (np w trakcie @) potrafię poprzestać na 1 kosteczce. Sa też inne pozytywne efekty diety - rzekłabym emocjonalne - nie wiem czy na każdego tak działa dieta , na mnie podziałała wyciszająco (może to ograniczenie kofeiny? albo słodyczy?). Nawet mój mąż to zauważył, zwłaszcza, że ostatnia @ nie była poprzedzona zespołem napięcia (dla nas obojga to była duża niespodzianka). No i chudnę mimo drugiej fazy cyklu. Teraz pewnie zrobię dłuższą przerwę , bo jedziemy na rekolekcje nad morze (Jastrzębia Góra). Zmiana otoczenia zawsze dobrze na mnie wpływała w kwestiach diety. Mam tylko jedna nadmorską słabość - gofry z bitą śmietaną i owocami - ale zostawię sobie tę przyjemnośc na letnie wakacje.
Cordia
29 kwietnia 2008, 08:15Gratuluję 11 rocznicy. No i z jeansami świetnie że kupiłaś - życzę żeby niedługo z Ciebie spadały. hi hi . Ja czekam z zakupami trochę, aż będzie rozmiar 40 (a w szafie 46 -44). Teraz noszę 42 więc większość rzeczy wisi na mnie. Ale jakoś mnie to nie martwi... Pa
oleska8
28 kwietnia 2008, 23:30Widze ze u ciebie dieta dziala nie tylko na cialo ale i na ducha,tak trzymaj,ja równiez stwierdzam ze to nowy i zdrowy etap w zyciu,uwazaj z tymi goframi hihihi ,bardziej kaloryczna jest raczej ta smietana ,same gofry maja ok.350kcl 100 g,no tez nie malo ;-),naciesz sie jednym i spal go spacerem,a co do mojego Kubusia to jest tak-pije w normie,z tego sie ciesze ale dalej robi na rzadko i to 5-6 razy na dzien,ale mysle ze bedzie lepiej,nie lubie sie zamartwiac bo co mi z tego przyjdzie,no nie?