Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
8.05.2008


Dzisiaj w dietkowaniu przeszkodziła mi Stasia - postawiła w pracy imieninowe ciasto , na moje szczęście oprócz kremowych był tez tradycyjny serniczek no i udało sie poprzestać na 2 małych kawałkach, A niech tam, podarowałam sobie za to kolacje i ruszyłam rowerkiem stacjonarnym po rozgrzeszenie. Moj Mąż zauważył dzisiaj że schudłam ( a konkretnie moja pupcia), to miłe chociaz jeszcze tak daleko do ideału. No i strasznie mnie dzisiaj wzdyma, pewnie po tym serniku, normalnie czuje się jak balonik. Ide sparzyć sobie miętę może do jutra przejdzie?

  • niquaone

    niquaone

    8 maja 2008, 23:36

    Do jutra przejdzie na pewno;) Choc znam to uczucie... Kiedy już sobie odpuściłam... po wstaniu rano brzuszek nawet nawet płaski. Potem przyjechała ciotka z babcią, mama kupiła rolade i sernik.. trochę zostało, one sobie wyszły.. i ja to zjadłam nie wiem po jakiego grzyba... A potem czułam się okropnie. I brzuch napęczniał jak balonik... I po co mi to było? :P heh, to rzeczywiście miłe, jak facet dostrzeże Twoje wysiłki...:) Dla mnie to jedna z najmilszych nagród:) Buziaki:*