Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 1. Jadłospis, siłownia.




Korzystając z ferii, które są cudowną nagrodą po trudach ostatnich dwóch sesyjnych tygodni na uczelni uznałam, że podnoszenie się z łóżka wcześniej niż o 10 jest zupełnie bez sensu. A że zawsze musi być te '5 minut dłużej', tak więc wstałam o 11 i dopiero zrobiłam sobie śniadanie. Szczerzę, to nie lubię tak późnych śniadań, bo zawsze jakoś wybijają mnie z rytmu starając się jeść 5 posiłków dziennie. No ale świat się nie zawalił.
Zjadłam, ogarnęłam się i z bólem serca że muszę przedrzeć się przez tą zimnicę, poleciałam na siłownię. Nie żałuję. Wyjść z domu jest najgorzej, ale gdy już to zrobię i ćwiczę, to jest super i mogłabym spędzić tam parę dobrych godzin. Niestety czas mnie trochę naglił więc było tylko 1,5h a w tym 40min orbitreka i 50 minut ćwiczeń siłowych. Ach, widać jak mi forma poleciała, bo jeszcze we wrześniu bez problemu machałam ciężarkami 6kg a teraz ledwo dźwigam 4kg. Ale wierzę w to, że szybko to nadrobię.
Teraz czas się zabrać za swoje sprawy, a późnym wieczorem, już po kolacji zabiorę się za MelB i może 8minutówki.

Jadłospis na dziś:

  • ewcia.1234

    ewcia.1234

    1 lutego 2014, 12:32

    Bardzo dobrze :D Masz wszystko dobrze zaplanowane, więc efekty będą na pewno ;))

  • haveheart

    haveheart

    31 stycznia 2014, 17:25

    taaak dokladnie wyjsc z domu jest najgorzej :) a potem na siłce juz okej