Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jedzenie co 3 h - porażka !


Nie myslalam ze jedzenie co 3 godziny to taka trudna dla mnie sprawa. Zgrzeszylam bo podjadałam rzodkiewki o ogórki konserwowe(szloch). przyzwyczajony organizm do wpierdzielania wszystkiego co popadnie i non stop buntuje sie na calego. Ale nie poddam sie i bede sie starala :D w końcu NASZ ślub w maju .

W zeszłym roku juz tak dobrze mi szło ważyłam 15 kilo mniej i tak sie zapuscilam. Tylko ja  jestem do tego zdolna by nie wyhamowac w pore z obżarstwem. Kolezanki, przekąski i alkohol  fajnie poprawia humorek :) a wtedy nie mysli sie o odchudzaniu tylko o balowaniu a dupa rośnie.

Dziś zjadłam  :

sniadanie - twarozek grani,pomidor, szynka, szczypiorek ,wszystko pokrojone i wymieszane ok 250 kcal

II śniadanie - roladki  2 szt.(szynka babuni posmarowana serkiem almette i duuuzo salaty do srodka) ok 200 kcal

obiad- piers z kurczaka pokrojona w kosteczki i usmazona razem ze szpianakiem (na kropli oleju) ok. 400 kcal

podwieczorek - grani ze słodzikiem i łyżka musli ok 200 kcal

kolacja-  3 ruloniki z małej szynki posmarowaną twarozkiem i sałatą 250

min..1,5 litra samej wody

ale wieczór jeszcze się nie skończył....

  • Niebieska56401

    Niebieska56401

    30 stycznia 2015, 23:00

    znam to uczucie;p ja od poczatku stycznia staran sue tak jadac,ale mi nie wychodzi;/ 2 polowa stycznia to masakra, to niespodziewanie dluzej w szkole, to na miescie rzeba cos zalatwic, ciezko mi ogarnac to:)

    • tequillka33

      tequillka33

      31 stycznia 2015, 09:12

      ja jeszcze kilka dni w domu wiec ciagle cos podzeram a pracuje jako kucharka haha wiec tez mam wyzwanie jak cholera :) by nie podjadac

  • ewelajnax

    ewelajnax

    30 stycznia 2015, 21:46

    O tak, odrobina alko po ciężkim dniu... czasem mam ochotę :) Potrafiłam wypić pół butelki likieru w kiepski wieczór. Śliczna z Ciebie kobietka, po metamorfozie, w dniu ślubu będzie wielkie WOW ! Powodzenia :)

  • ewi82

    ewi82

    30 stycznia 2015, 20:14

    OH ja też uwielbiam półsłodkie i słodkie i wódeczkę ale bardziej z mohito ale mi się smak zrobił.ale ja staram się wiecej czasu na ćwiczenia wtedy wygospodarować jak wiem że alkohol będzie zawsze coś tam się wyrówna.poza tym nie da się zawsze sobie odmawiać ważne żeby jakoś starać się ograniczać wiesz że jest zgubne więc nie pij 5 kieliszków wina lecz 2 wiem łatwo powiedzieć ale zawsze można się starać aby dążyć do 2 kieliszków nie 5

    • tequillka33

      tequillka33

      30 stycznia 2015, 20:19

      oj ciezko bedzie tak dwa kieliszki ;) jak ja wypije sobie raz na dwa tygodnie wytrawne winko to chyba cala dieta nie zaprzepasci sie :P trzeba czasem sie odchamic i nie dac zwariowac :))))

  • ewi82

    ewi82

    30 stycznia 2015, 20:03

    oj ja winko też lubie:) serów nie muszę jeść chociaż teraz ich smakuję winko zostaw sobie np.na wekend wtedy więcej poćwicz i spalisz no i nie zagryzaj wtedy będzie ok Jakie winko lubisz?

    • tequillka33

      tequillka33

      30 stycznia 2015, 20:09

      pólsłodkie czerwone lub vermuty które najbardziej tucza białe lub czerwone :) a na imprezki wodeczke z cola :))))

  • ewi82

    ewi82

    30 stycznia 2015, 19:52

    ja wł miałam problem z wodą i śniadaniami jadłospis zaczynał mi się od obiadu i kończył na kilku kolacjach podjadanie było moją przyjaciółką ale teraz jak jem 5 posiłków jestem pełna i nie naprawde tylko czasami między czuję głód.moją zmorą były słodycze słonecznik i chpisy odrzuciłam całjowicie i jest efekt.No na męża nie narzekam choć i często nie chwalę(choć jest naprawdę wspaniały) kiedyś babcia mi powiedziała że często chwalony chłop obrasta w piórka i głupoty mu z w głowie gdzieś mi to zostało w pamięci i wolę,aby nie obrósł mi w piórka choć jak trzeba pochwalę hahah i docenie :)

    • tequillka33

      tequillka33

      30 stycznia 2015, 19:58

      moja zmora nie byly słodycze tylko żółte sery i dobre winko co wieczór a teraz zero alkoholu :/ nooo przynajmiej w tygodniu :P

  • ewi82

    ewi82

    30 stycznia 2015, 19:44

    wieczór się nie skonczył fakt ale ja zamaist chipsów przerzuciłam się na marchewkę przekąska świetna myśl o maju i wcinaj marchewkę:)

    • tequillka33

      tequillka33

      30 stycznia 2015, 19:47

      kupilam wczoraj caly kilogram i na zmiane z rzodkiewka wcinam :)

  • ewi82

    ewi82

    30 stycznia 2015, 19:42

    nie tylko ty masz taki talent większość z nas ja w dniu ślubu prawie 13 lat temu ważyłam 60 kg potem po ciąży 90 spadłam pięknie do 70 i znów do 89 i z tym wynikiem startowałam 1 stycznia.Pierwszy tydzien też było mi cieżko pij wode wiem że jest okropna na początku ciężko było mi wypić 1,5 l(polecam wyzwanie) miałam odruch wymiotny mine niby starszną mąż śmiał sie że będzie wodniak iżaby w brzuchu obecnie (nie cały mies.) piję 2 litry do 3 uważam to za sukces:) więc kochana nie użalamy się dziś było gorzej jutro lepiej.a w maju będzie rewelacja ah jak ja znów z chęcią włożyłabym suknie ślubną niestety mój mąż jest kochany i nie ma szans na ponowny ślub haha

    • tequillka33

      tequillka33

      30 stycznia 2015, 19:46

      z woda nie mam duzego problemu bo pije juz kilka lat od litra do dwoch dziennie najgorzej jest z nie podjadaniem miedzy posilkami to jest dla mnie zgroza pozdrawiam! i gratuluje męża ;)