Upiekłam wczoraj.
PYSZNE!!!!
Z częścią białą i kakaową.
Delikatne jak puch.
Bez zakalca.:)
I......
Zjadłam dziś rano malutki kawałeczek.
Na śniadanie
I nie mam wyrzutów sumienia, bo w pracy tak dostałam w kość, że spaliłam je 10 razy.
Uwielbiam piec, mieszać, patrzeć jak z niczego powstaje coś.
Uwielbiam ten zapach, smak, to cudowne uczucie gdy kosztuje pierwszy kęs.
I tylko dupsko rośnie....