Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota


w piątek wieczorem wskoczyłam na rower stacjonarny... i tak zaliczyłam 10 kilometrów jazdy... dzisiaj nogi mnie nie bolą, ale za to siedzenie bardzo..... mam nadzieje, że do wieczorka ból minie i dam radę znowu :)
gorzej ze śniadaniem :( pochłonęłam ogromną bułę pszenną... i kawa... jutro dostanę dietkę i mam nadzieję, że to się zmieni, chociaż wiem,że ciężko będzie...
  • sylwiusia

    sylwiusia

    10 lutego 2007, 22:48

    Napewno dasz rade!Wierze w Ciebie!:)

  • ELIZA33

    ELIZA33

    10 lutego 2007, 15:07

    wytrwania i silnej woli ja rowniez jezdze na rowerku i mam z nim juztroche doswiadczenia tylko u mnie to jest tak ze jak troche schudne to juz mi sie nie chce pedalowac i znowu przybieram pozdrawiam i zycze powodzenia

  • ewulas

    ewulas

    10 lutego 2007, 14:15

    Trzymam kciuki za Ciebie!!! powodzenia buziaki pa

  • traszkaneda

    traszkaneda

    10 lutego 2007, 12:35

    na sniadanie mozesz pozrec duzo bo i tak spalisz :) a z rpwerkiem tak to juz jest ze nogi nie bola a pupa od siodelka bardzo :) buziaki

  • Monisia1981

    Monisia1981

    10 lutego 2007, 11:14

    Bedzie dobrze, wszystko da sie osiagnac wystarczy duzo silnej woli, wiary i oczywiscie dobra zbilansowana dieta.Wierze ze Ci sie uda.Jak zauwazylam mamy tyle samo do pokonania 17.Jestem przekonana ze sie uda WIERZE i daje siły.Pozdrawiam i powodzenia z dieta.

  • karenina

    karenina

    10 lutego 2007, 11:03

    Ostrożnie z rowerkiem... Zwiększaj stopniowo czas i dystans, a najlepiej zrób sobie wcześniej małą rozgrzewkę...<br> Pozdrawiam...

  • leila090

    leila090

    10 lutego 2007, 11:01

    Jest ciężko, ale będzie lepiej :))