moja rodzinka (mąż, córka i psiak) pojechali w góry z teściami i .... juz dzwonili, że jadą z przygodami, ale obiecali, że szczegóły opowiedzą jak dotrą na miejsce....
a ja korzystam, że mam wolny komputer i wreście mogę coś tutaj naklikać :)
moja walka z kilosami ostatnimi czasy jest na minusie z mojej strony... waga stanęła i ani drgnie, ale muszę przyznać, że nie pilnuję jej zbytnio... powód prosty... opłacana dieta z Vitalii przez ostatnie dwa tygodnie była nudna i monotonna... miałam ogólnie wrażenie, że poszli sobie na łatwiznę.... dania codziennie były powtarzane, aż do znudzenia :(( w końcu odpuściłam sobie na całej lini..............
grunt to motywacja !!!
a tu co ???????
jednak wiem, że nie moge zaprzepaścić tego co już osiągnęłam i obiecuję sobie i Wam, że będę starała się osiągnąć ten cholerny cel 53 kg !!!
Mageena
28 kwietnia 2007, 18:41U mnie tez nie moze drgnac.Jesli troszke schudne,to zaraz przytyje. Waga krazy wokol 66kg i ani grama mniej. A gdzie tam jeszcze do 53kg. I tak jestes lepsza ode mnie. Zycze powodzenia Kasiu. Step by step:D
karenina
28 kwietnia 2007, 17:53Ach te nasze cholerne cele... Tyle wyrzeczeń i poświęceń... Ale jaka radość z każdego zgubionego kilosa :))
00mamba00
28 kwietnia 2007, 15:55Ja rowniez mam nadzieje z palcem bedzie wszystko ok!Zycze duzo silnej woli w dalszej walce z kilogramami Pozdrawiam :***
amarone
28 kwietnia 2007, 12:31Te dietki często są nudne, ale zawsze można sobie wymieniać dania. Pozrawiam i trzymam kciuki.
szymonska
28 kwietnia 2007, 12:05i zycze miłego weekendu.pozdrawiam.