Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I pojechała :(


moja córa na wakacje.... jakoś tak pusto bez niej się  zrobiło, ale na  szczęście  szybko wróci, a potem pojedziemy wszyscy, jeśli tylko dostanę urlop, bo źle się dzieje  w pracy... boże jacy ludzie potrafią być wredni... normalnie po trupach do celu !!! po prostu brak słów...  żal mi kolegi bo zrobili z niego tzw. "kozła ofiarnego" ... człowiek wziął na swoje barki obowiązki z trzech etatów... wrobili go w niezłe bagno... a chłopak starał się jak mógł, żeby wyprowadzić wszystko na prostą ...za dobry dla nich był... dupy im krył a oni  zrobili z niego ostatniego kretyna w oczach dyra... musiał zrezygnować  i teraz nie wiadomo kto przejmie obowiązki i czy ten "ktoś" podpisze mi urlop :(
a co do diety, było dzisiaj więcej o 300 kalorii niż norma przewiduje, ale też jakoś tak zimno mi dzisiaj było i męczą mnie babodni, więc czuję się usprawiedliwiona, zwłaszcza że przed babodniami udało się zrzucić kiloska :)

  • macotypia

    macotypia

    12 lipca 2007, 21:55

    Co do pracy - ech, niestety... Ostatnio nasluchalam się podobnych historii od kilku kolezanek (z ich miejsc pracy). Co do wakacji i córki - hehe, pusto pusto... Ale przynajmniej masz trochę czasu dla siebie ;) Co do kcal - to nie trzeba popadac w skrajonosc, a jesli organizm prosil (szczegolnie w TE dni)... no to wiadomo... Pozdrawiam! :)