Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wielkie żarcie przed okresem...


Witajcie. Kojarzycie jak parę dni temu pisałam, że podliczyłam sobie co zjadłam i wyszło mi że jem koło 1500 kcal dziennie?... No to już nieaktualne. Dzisiaj coś mnie tknęło po obiedzie, żeby policzyć co dziś zjadłam i wyszło mi szokujące 1600 kcal i to bez kolacji. A że dziś nie ćwiczę, to spalę max 2000 kalorii (spoczynkowe garmin wylicza mi 1825 a z kroków mam 175). No i co teraz. Chyba nie mogę dzisiaj jeść kolacji...aaaaaah.

Tak bardzo żałuję, bo niepotrzebnie się objadłam na obiad. Zjadłam 1000 kalorii! Zrobiłam dorsza z frytkami z piekarnika plus buraczki ze słoika i jakoś nie zajarzyłam że za dużo tych frytek nasypałam. Potem sprawdziłam na opakowaniu, że one wcale nie mają, jak mi się wydawało, 80 kcal w 100g, a 130 kcal. AAAAAAAAAAAAA. Jeszcze się dopchałam puddingiem proteinowym caffe latte. Nie wiem po co, bo nie byłam już głodna. I nie smakował mi, hejtuje te puddingi.

Teraz 19, a wszystko jeszcze mi leży na żołądku i trawię, bo skończyłam jeść o 16.30. (obiad później, bo musiałam iść po niego do sklepu). Co jak o 22 mnie złapie głód, jak wytrzymam do rana. Ja pitolę. Jak do tego doszło, nie wiem...

Ale żeby mieć jakiś deficyt i nie trzasnąć jutro wagą o podłogę muszę teraz pościć. 

Czytam teraz że kobiety z uciążliwym PMS-em (ja mam najgorszą wersję) kilka dni przed miesiączką jedzą nawet 500 kalorii więcej. No kurna, jakbym zjadłam kolację to by się zgadzało. Wszystko przeciwko mnie.

A wiecie co mi mąż powiedział rano?! Że jestem koścista! Koścista! Jak osoba z nadwagą może być koścista?!!!! To przez to pewnie się nażarłam! Podświadomie poczułam że mogę... 

Aktualizejszyn. 21:23. Daje radę bez kolacji jak na razie, bo dalej czuję się pełna. Dopijam drugi słoik wody (tak, dobrze czytacie, słoik, lubię pić z dużego słoja po miodzie bo jakoś jest poręczniejszy dla mnie niż wielki kubek i mieści prawie litr wody). Pochodziłam sobie po mieszkaniu i zrobiłam 3000 kroków, niby spaliłam jeszcze 100 kalorii. Dobiłam do 9000 kroków. No zobaczymy co jutro waga pokaże.

  • aga.insulina

    aga.insulina

    28 lutego 2025, 19:43

    A ja myślę że …. Plusem jest to że jesteś świadoma tego ile jesz i co jesz! O wiele gorsza sytuacja błądzić w ciemności. Teraz wiesz co powinnaś z tym zrobić ;)

    • Tetania

      Tetania

      28 lutego 2025, 20:02

      Niby tak. Tylko czemu zawsze robię takie wpadki akurat dzień przed samym ważeniem. Dobrze że coś mnie tknęło i policzyłam bo już planowałam co zjem na kolację :P