Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
62,9 :) + updates (Islandia, praca, plany)


Hej hej dziewczyny! 
daaawno mnie tu nie było, wiem…

Updates;

  1. Byliśmy na Islandii, było cudownie. Nigdy nie widziałam takich widoków jak tam… nieziemskie wprost. Czasem przez pół godziny drogi dookoła widzieliśmy tylko żwir, powulkaniczne pozostałości. Czasem jadąc szkoda było zamykać oczy, bo krajobraz zmieniał się tak szybko. Bardzo surowy i piękny obraz natury niezniszczonej przez człowieka. Wspaniałe przeżycie, polecam z całego serducha. Można odnaleźć siebie. Ja zrobiłam to na Black beach… 

Przedziwne miejsce…

2. Przez ostatnie kilka miesięcy waga oscylowała wokół 64 kg, dopiero po @ zauważyłam spadek, i tak dzisiaj na wadze zobaczyłam 62.9! Milusie! nie spieszy mi się tak, jak mówiłam - wszystko w swoim rytmie. 
3. praca - powoli zaczynam łapać nowinki którymi się ze mną podzielono. Szykuje się nowa rola - praktycznie szyta na mnie. Ja to mam szczęście! (Tak, zawsze to powtarzam, bo tak jest, a raczej… wierzę w to całym sercem, czyli? Tak jest!) Na samym początku byłam bardzo zagubiona, ale cieszę się że z każdym dniem zaczynam łapać więcej. W dodatku trafiła mi się przełożona z Polski, dodatkowo tylko kilka lat ode mnie starsza, także czuję, że się dogadamy. (Na początku wcale tak nie było, czułam jakiś opór zarówno ze swojej jak i z jej strony). Jest lepiej, powoli się poznajemy i dowiadujemy się jak ze sobą współpracować. Bardzo się cieszę, bo dostałam kolejną szansę do wykorzystania by być jeszcze lepsza. (Long story short: aplikowałam na stanowisko X dostałam stanowisko B a teraz mam możliwość nauki do stanowiska A+! Jako ze mój dotychczasowy przełożony dostał awans)  Na początku z sercem na ramieniu chodziłam do tej pracy, może tez dlatego się tu nie udzielałam, bo był to dla mnie ciężki, pełen zagubienia czas… tak, tak mogło być. 

3.  Plany - ach, żyję wakacjami! Tak ciepło się zrobiło, że już chciałoby się byczyć na słonku, albo pływać w morzu albo oceanie. Ciągnie mnie do wody od zawsze, kocham ją. Ale nie żeby jakoś wyczynowo się w niej pluskać, po prostu otaczać się nią, być w niej albo obok. Mój idealny dom? Taki gdzie obok mam jezioro/morze/ocean. Chociaż ten ostatni mnie przytłoczył wręcz swoim pięknem na Islandii… w życiu nie widziałam tak wielkich fal, i nigdy nie zapomnę tego dźwięku gdy rozbijały się o czarną plażę. 


wracając do planów! 
wakacyjnych, a jakże: 

Po pierwsze szykuje się nam Pol’and’Rock - tym razem nie odpuszczę - to jest moje miejsce na ziemi, chociaż nie odwiedzałam go już od 4 lat. 
po drugie: w październiku planujemy dłuższy wypad do Turcji (ALL EKSKJUZMI!) 😂 chyba jednym z ostatnich turnusów nam się uda, bo 14 października mamy z mężem do zrobienia wesele (film+foto) - nie, nie w ramach bycia gośćmi 😂

no i ostatnie, to sylwester, który stoi pod znakiem zapytania - w tym roku bardzo fajnie wypada ta przerwa świąteczna… może by coś człowiek pokombinował… 


Ah! I jeszcze Wiedeń we wrześniu z przyjaciółką. obiecałyśmy sobie weekendowy wyjazd, więc z tego tez bardzo się cieszę ❤️❤️😊 szczególnie, że ostatnio bardzo zbliżyliśmy się do siebie.

zaczyna brakować miejsca w kalendarzu, ale to super, to znaczy, ze można kupić drugi, piękny kalendarz i zapełnić go od nowa w inny, może bardziej szczegółowy sposób - mój konik - organizacja. 🐎🐎

co więcej? Wszystko. Mam wrażenie, że dużo tego do spamiętania, i zaczęcia. Na razie skupiam się na pracy. Tez ostatnio udało mi się zorganizować ładniej stanowisko pracy w domu, więc nie mam potrzeby chodzić do biura - chyba żeby się spotkać na kawkę albo ploteczki 😂😂😂😂 kawy mam pod dostatkiem, a ploteczki mnie nie interesują, wiec na dobre wychodzi chyba wszystkim. 

Tak się cieszę na to wszystko, chociaż ostatnio jestem zakręcona bardzo.

Na jesień lub zimę planujemy z mężem kupić/adoptować drugiego kota. „Ma być puchaty” tak twierdzi mąż. A ja mam to w nosie, może być i łysy, byle byłby zdrowy i kochany. 😂


Trochę się stęskniłam za Wami, opowiadajcie co tam u Was! Mam nadzieję ze wszystko dobrze? Jeśli nie, to minie, zobaczycie. A jeśli nie mija długo, to najwyższy czas coś zmienić, bo szkoda tkwić w smutku. 
(szczęście to wybór - zawsze. Nie zawsze łatwy, ba - na początku bardzo trudny, ale wybór. Przynajmniej ja tak twierdzę)

  • Letys

    Letys

    13 lipca 2023, 16:20

    Pięknie wyglądasz na tym zdjęciu, jak modelka.