Halo...
Trochę dzisiaj będzie spowiedzi, trochę narzekań, sporo nawet złości. W środę zjadłam owe dwa pączki mamusine w ramach obiadu. Co śmieszniejsze, w czwartek nie zjadłam żadnego, podjechałam do piekarni po pracy około 19.30 i nie mieli żadnego pączka, nie omieszkam dodać, że mnie lekko wyśmiali, że o tej porze to ewentualnie mrożone pączki w tesco dostanę...
Wczoraj tj. piątek ujęłam ze śniadania o kromkę i z drugiego o 100 kcal (zjadłam tylko jogurt), co nadrobiłam jabłkiem jako 2 lunchem w drodze powrotnej z Opola, gdzie w domu byłam o 19.30 of course i zjadłam ryż z pomidoro-tuńczykiem... yummy! No a na przekąsko po-obiadowo-kolacyjną zjadłam całe 2 ciastka belvita z nadzieniem śmietankowym. Spożyłam całe 100 kcal więcej niż powinnam :P A to wszystko z okazji spadku wagi.... o,4 kg! Jaki żal w ogóle, nawet nie komentuję. Niby się spodziewałam, że to już nie będzie 1,6 kg tygodniowo a jednak boli...
Dzisiaj w ogóle miodzio dzień, po prostu bosko. Mój miał jechać na trening o 10, ale nie pojechał, więc zrobiłam NAM śniadanie. Potem jak wcześniej planowałam, gdy miał iść na trening, pojechałam do pracy, choć niby nie musiałam, ale wiedziałam, że muszę coś zrobić. Awans swojego wymaga, może i zaczyna sie wkradać pracoholizm, ale nie lubię zostawiać innych z moją robotą... Wróciłam po 12 i pojechaliśmy do jubilera z moim. Ostatnio jarałam się podwójnymi pierścionkami, więc mnie wziął. Z zasady mam problem wydawać na siebie większe kwoty, pomimo że lubię rzeczy drogie i markowe. Pierścionek przymierzyłam, ale mnie nie przekonał. Przekonałam GO jednak, żeby sobie kupił zegarek, który drugi raz przymierzał i dalej mu się podobał. Pierścionka nie wzięłam, jakoś nie umiałam się zdecydować czy coś, ale tak w ogóle miło by było coś dostać tak po prostu a nie, że mam sobie sama wybrać. Hello! Walentynki! Gości multum kupowało samych, tylko mój mnie wziął. Ja go namówiłam na zagarek, sama wyszłam z niczym.
Wiedziałam, że mama nic nie dostanie, więc zaplanowałam wziąć ją na deser. O tym PAMIĘTAŁ. Wróciliśmy do domu. Plan był taki, że jedziemy w góry do naszej ulubionej restauracji. Dręczyłam go chyba o to od miesiąca, bo w zeszłym roku dał dupy na pełnej, nic nie dostałam, nigdzie mnie nie zabrał, jak wybyłam o 22 z domu nawet nie zadzwonił, gdzie jestem. No i dzisiaj się okazało, że rezerwacji nie zrobił i że nasza restauracja zajęta i że nigdzie się na kolację nie dostaniemy. Wściekła zebrałam się na zakupy spożywcze, nie zaproponował, że pojedzie. Chciałam iść chociaż do fryzjera, ale zlikwidowali... Wróciłam po 2 godzinach i nic. Zrobiłam sobie Bushmillsa z colą a on zapytał, czy chcę pizzę z ..., bo zjadłby w końcu coś konkretnego... Przed wyjściem na zakupy zrobiłam nam obu (pomimo wściekłości) spaghetti a on je zostawił, wyrzuciłam do kosza po zakupach... Wyszedł, muzyka na full, wrócił poszłam do wanny i.... afera, że mam focha i że się obraziłam, bo w restauracji miejsca nie było. A ja po prostu nawet kwiatka na Walentynki nie dostałam. Znowu, drugi rok z rzędu.
Kiedyś Walentynki to był dla mnie najgorszy dzień w roku, bo jakoś tak wychodziło, że zawsze byłam sama. Teraz to najgorszy dzień w roku, bo nie jestem sama a w Walentynki jestem samotna.
A on ma zegarek i mojego "focha" na obronę.
5 bushmills...mam nadzieję, że się doczytacie, o co mi chodzi ;/
am3ba
16 lutego 2015, 13:40<hug>. Wiesz ja myślę, że faceci nie są dobrzy w domysłach.Po prostu kawu na ławu mu powiedz, że lubisz prezenty i że jeśli Ci nie daje myślisz, że mu nie zależy:). I że szczególnie lubisz niespodzianki tylko tak na spokojnie :), żebyście sie przytym nie kłocili. Ja myśle, że on po prostu tego nie rozumie. Oni tak mają <hug> co do 0.4 to ja tez miewam takie tygodnie, ale wczoraj policzylam i wyszło ze srednio na tydzien jest -1kg :) wiec patrz w okresie miesiąca :)
Caffettiera
15 lutego 2015, 11:08Dał ciała i się teraz broni :/ Podręcz go jeszcze trochę, niech będzie miał czas się zreflektować ;P
katy-waity
14 lutego 2015, 22:33faktycznie fatalnie....niby komercyjne swieto, ale millo gdy mezczyzna postara sie dla kobiety, dla ktorej pewne gesty swiadczace o pamieci i czulosci w TEN DZIEN - sa wazne..
just88
14 lutego 2015, 22:32ooooj, w takiej sytuacji ja, singielka, przestaję zazdaszczać walentynek ludziom w związkach. Niedługo Dzień Kobiet, może tym razem się popisze :)