Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5 kg mniej i pierwszy basen w tym sezonie :)


Halo:)

Oj nie było mnie dość długo, ale to wszysttko miało w sobie głębszy cel i zamysł. A mianowicie głupio mi było cokolwiek pisać, dopóki nie poszłam na ten przyrzeczony basen. No i byłam. Wczoraj przy niedzieli mój pojechał grać sparing o 10 a ja (jako że mieliśmy iść na obiad do teściowej na pstrąga) zebrałam manatki i pojechałam na basen. Jako że z zasady nie lubiłam nigdy chodzić na kryte baseny, moja mama i moja najlepsza kumpela, gdy do mnie zadzwoniły, prawie dostały zawału. Że co?! Że gdzie Ty jesteś?! Że w niedzielę?! Że tak wcześnie?! Najlepsze jest to, że odkryłam, dlaczego nie lubiłam chodzić na basen. Po prostu nie lubię chodzić tam z kimś, bo zawsze albo trzeba na kogoś czekać, albo się spieszyć, bo ktoś na Ciebie trzeba. Włosy zawsze niedosuszone a że mam je do pasa, to raczej tego nie cierpię, mokre skarpetki wrrrr.... Ale okazuje się, że wystarczy pójść samej na basen i zrobiłam sobie 20 długości basenu, tyle ile ja chciałam a nie ile wypadało, z nikim nie musiałam gadać, po pływaniu czas na jacuzzi...tak długo jak chciałam, ani za długo ani za krótko. A potem prysznic, mycie włosów na spokojnie i ich rozczesanie, potem powoli się powycierałam i spakowałam a na samym końcu sucha i ubrana zabrałam się do suszenia włosów, powoli i bez spiny. I wydawałoby się, że to trwało wieczność a spędziłam na basenie góra 1,5 h, I tak oto po latach odkryłam przyjemność z chodzenia na kryty basen :)

Mój strój kąpielowy (dół z bikini + sportowy bezszwowy stanik) się sprawdził znakomicie, wygoda i praktyczność. Po wszystkim pojechałam na zakupy i do mamy na szybką kawę a o umówionej 13 spotkaliśmy się z moim u teściów na obiadku. W ciągu 3 godzin kupiłam klapki, dojechałam na basen, popływałam, zrobiłam zakupy na cały  tydzień i spotkałam się z mamą....a normalnie ledwo po 12 bym się wywlekła z piżamy, żeby jechać na obiad. Jutro mój idzie na trening, więc chyba po pracy znowu wybiorę się na basen, żeby z czystym sumieniem móc tutaj popisać :P

No a w piątek było ważenie i zeszło 0,7 kg w zeszłym tygodniu, co daje równe 5 kg spadku od początku diety!!! :) Wyrocznia przemówiła:P Nie no tak na serio, to wyrocznia przemówiła dopiero dzisiaj. Podjechałam do przyjaciółki a nie widziałyśmy się 3 tygodnie...ten cudowny brak słów, iskra zazdrości w oku i hasło: no dobra poślij mi linka do tej Twojej diety...- bezcenne :D Następny miesiąc wykupiony i jedziemy ku lepsze sylwetce. Spodnie, które kupiłam na początku lutego powoli robią się luźne, więc znowu szykują się zakupy po wypłacie hahaha. A najlepsze jest to, że ta cała by GetDiscountApp" style="border: none !important; display: inline-block !important; text-indent: 0px !important; float: none !important; font-weight: bold !important; height: auto !important; margin: 0px !important; min-height: 0px !important; min-width: 0px !important; padding: 0px !important; text-transform: uppercase !important; text-decoration: underline !important; vertical-align: baseline !important; width: auto !important; background: transparent !important;">dieta jest tak magiczna, że w weekendy i tak jem co chcę a i tak dalej chudnę przez co dalej chce mi się na tej diecie być :)

Dziewczyny damy radę, lato i plaża tuż, tuż !

  • Eleolena

    Eleolena

    2 marca 2015, 23:37

    Gratuluję spadku! :) Oby tak dalej :) Co do basenu to życzę niegasnącego zapału! Fajnie tak moc czerpać przyjemność z aktywności fizycznej, więc staraj się, rób co w Twej mocy by o basenie nie zapominać :) Aaach, aż mnie się zachciało, dopóki mój Luby musiał być w "basenowej formie", chodziliśmy raz, dwa razy w tygodniu, a od kilku miesięcy mnie zaniedbał. Nabrałam ochoty po Twoim wpisie, muszę go wyciągnąć :P

    • thewonder

      thewonder

      3 marca 2015, 20:53

      Dziękuję :) dzisiaj znowu byłam, mega power ;)

  • new_balance

    new_balance

    2 marca 2015, 21:22

    Basen jest super :) Chociaż chodzę z koleżanką. Dzięki temu mam większą motywację do regularnych spotkań na pływalni.

    • thewonder

      thewonder

      2 marca 2015, 21:48

      jestem dziwadłem, robię sobie z miejsca publicznego prywatne osobiste spa :P