Wczoraj mój ukochany mąż kupił mi z okazji Dnia Kobiet elektroniczną wagę. Do tej pory ważyłam się na tej ze wskazówką. Dzisiaj rano zważyłam się na jednej i na drugiej. Na tej starej ważyłam 70 kg, a na tej elektronicznej - 71,2 kg ( i to jeszcze golusieńka). No i się załamałam. Myślałam, że 6 kg za mną, a tu się okazuje, że nie.
thorstunia
7 marca 2012, 11:59uff, pewnie tak, dzięki :* muszę napisać do pani dietetyk i poinformować ją o tym
blue.beans
6 marca 2012, 17:32Kobitko! Ale przecież te 6 kg jest za Tobą! Tyle tylko, że waga elektroniczna pokazywałaby start na innym poziomie (o 1,2 kg wyższym). Tak czy siak - sukces jest ten sam! :)))