chociaż niedużo, ale dobre i tyle. Do końca roku zostało 16 dni, więc muszę się lepiej postarać, bo zostało do zrzucenia prawie 2,5kg. Chciałabym, żeby któreś z moich postanowień udało się zrealizować do końca. Niestety pokusy czyhają wszędzie np. wczoraj miałam ochotę na świeżutką bułkę z masłem, ale na szczęście powstrzymałam swój nieposkromiony apetyt i jej nie zjadłam. Dodam, że na Dukanie nie można jeść żadnego pieczywa, nie mówiąc o maśle. Jestem dumna, że nie uległam pokusie, chociaż może przemawia przeze mnie naiwność, bo to nie pierwszy i ostatni raz kiedy jedzenie weźmie górę nad zdrowym rozsądkiem i mogę popłynąć z prądem. Dlatego będę dla siebie surowym sędzią i skończę z tym litościwym traktowaniem. Jak mawiał mój znajomy chorąży - "Ninja nie może być miętka, ninja musi być twarda", więc chociaż plecy bolą mnie nadal jak cholera, nawet w nocy nie mogłam przez nie spać, to biorę się do roboty nad tłustym cielskiem i w miarę możliwości poćwiczę.
blancia1977
16 grudnia 2010, 13:50super ze spadlo .. nie ma co wariowac zeby od razy 5 kilo zrzucac w tydzien .. male kroczki , wieksze efekty .. buziam
MONIK1978
15 grudnia 2010, 12:17Gratuluję spadku wagi.
marikaaa15
15 grudnia 2010, 11:56ale przyjemna buzia w zdjęciach :))) gratuluję spadeczku wagi !!!!
Tankianka
15 grudnia 2010, 11:46nie zjadłaś tej bułki, i jaka radość :) hihi. wiem coś o tym:) Trzymaj tak dalej, a na pewno te 2 kilogramy zlecą :) Pozdrawiam i trzymam kciuki
little0angel
15 grudnia 2010, 11:40Trzymam kciuki za osiągnięcie sukcesu! ;)