Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieję. Chodzę po ulicach i uśmiecham się do obcych ludzi, pomyślą pewnie, że wariatka jakaś, czy co. Dobry humor nie opuszcza mnie jak na razie (zobaczymy co będzie w czwartek - dzień ważenia). Świetne samopoczucie dodaje mi sił i daje nadzieję na lepsze wyniki moich zmagań. Najbardziej cieszę się, że ten entuzjazm zapełnia mój żołądek jak najlepsza potrawa, bo wcale nie czuję głodu, ale nie oznacza to, że zupełnie nic nie jem, bo moja radość mogłaby szybko się skończyć.
Dzisiejsze popołudnie minie mi na porządkach, więc nie wiem czy będę miała czas coś jeszcze napisać. Muszę nadrobić też zaległości książkowe (czeka na mnie ich naprawdę sporo). Pozdrawiam serdecznie wszystkich zmuszonych do czytania moich wypocin i życzę miłego popołudnia.
Zefirex
11 marca 2008, 21:58...pozazdroscic tylko tak dobrego samopoczucia...moge Ci jedynie zyczyc jak najwiecej takich dni i jak najmniej tych gorszych...
bogumila82
11 marca 2008, 17:15dziekuje Ci bardzo za odwiedzilny i za wpisy...;)ciesze sie, ze promieniujesz optymizmem...to duzo pomaga:)wiec tak trzymaj a na pewno duzo latwiej Ci bedzie zrzucic kg...a jesli chodzi o kapiel to masz racje...tak wlasnie zrobie ..to najlepszy sposob na relaks...:)pozdrawiam i milego wieczorku zycze;)
green23
11 marca 2008, 15:30że masz ochotę zarażać innych swoim optymizmem i tak też rób!!! Pozdrawiam :-)