Weekend spędzam u brata i jego rodzinki, więc dieta chwilowo zawieszona, ale staram się nie szaleć z jedzeniem. Natomiast ruchu mam nadmiar, bo George daje nieźle popalić. Lepszy jest niż siłownia. Uwielbia tańczyć. Mam nadzieję, że ta dodatkowa dawka ruchu będzie miała wpływ na poniedziałkowe ważenie.Niech w końcu coś się ruszy. Nowy miesiąc się zaczyna i chciałabym, żeby był lepszy od poprzedniego. Czas przestać sobie folgować i wziąć się skutecznie do roboty.
majka1507
2 lutego 2014, 14:49ŚWIĘTE SŁOWA !!! NIESTETY WAGA JEST BEZLITOSNA A TU TYLKO JEDNA IMPREZA, DOBRZE ŻE Z TAŃCAMI..!!!
kattinka
2 lutego 2014, 13:05na pewno coś spadnie, a jak nie to trzeba pasa zacisnąć ;))))
Grubaska.Aneta
1 lutego 2014, 16:17oj nie szalej nie szalej bynajmniej z ilością jedzonka, by w poniedziałek wagusia miło zaskoczyła;)
ellysa
1 lutego 2014, 13:03swieta racja,musi byc lepiej:)