Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sto lat mnie tu nie było.


Wróciłam trochę z ciekawości i żeby uaktualnić dane. Jak widać na pasku w lutym przekroczyłam 153 kg i doszłam do wniosku, że nie mogę już dłużej tak żyć. Jeśli nie zrobię czegokolwiek ze swoją tuszą mogę długo nie przetrwać. Od 29 lutego rozpoczęło się moje nowe życie. Najpierw zaczęłam od zmian w żywieniu. Nie mówię już (tak jak to było wcześniej),  że jestem na diecie.  Po prostu dbam o siebie i zdrowo się odżywiam. Nie ukrywam, że zdarzają mi się potknięcia,  ale nie rozkładam ich na czynniki pierwsze. Podnoszę się i idę dalej.  Jak mam ochotę na coś słodkiego to raz na jakiś czas sobie na to pozwalam, bo jako słodyczoholiczce trudno mi zupełnie wyeliminować słodycze. Od miesiąca jeżdżę intensywnie na rowerze.  Wstaję 5.30 lub 6.00 szybko się przygotowuję i wskazuję na pedały.  Zdarza mi się zrobić 20 km, nie będę udawać, że codziennie,  ale 12km to minimum. Jak na razie mój rekord to 24km przy temperaturze 33 stopnie w cieniu. Wolę jeździć rano, bo na ścieżkach jest mniej ludzi.  Od czasu do czasu będę zaglądać na vitalię i dawać znać co u mnie. Pozdrawiam i zmykam na ścieżkę rowerową.

  • geza..

    geza..

    9 lipca 2016, 20:27

    Tez zmienilam nawyki zywieniowe od nowego roku....odstawilam calkowicie cukier...nie jem nic kupnego slodkiego(juz 7-my miesiac)....nawet wypieki u znajomych tez nie ruszam ;) slodycze jedynie te ktore sama zrobie...bo wiem co jem;) przez 6 miesiecy bez diety.... tylko na zdrowym jedzeniu schudlam 25 kg;)...a do najmlodszych juz nie naleze;)...wiec wierze, ze i tobie sie uda....tylko trzeba tego chciec;) Trzymam kciuki i powodzenia!! ;) Pozdrowionka przesylam;))

  • Hedone

    Hedone

    9 lipca 2016, 08:45

    To fantastycznie, że postanowiłaś zmienić swoje nawyki i zacząć się więcej ruszać. Nie chodzi nawet o odchudzanie, ale rób to dla zdrowia, bo waga powyżej 150 kg to już ogromne niebezpieczeństwo! Trzymam za Ciebie kciuki :) nie poddawaj się!