Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Koszmarny powrót,


a dlaczego już wyjaśniam. W piątek tak sobie załatwiłam pięty (wyglądają jak jedna krwawa masa), 2 dni chodziłam właściwie na boso. Niestety dzisiaj wracam i musiałam włożyć buty. Komu przytrafiła się taka "super" atrakcja to wie jakie to przyjemne. Na razie siedzę w autobusie,  ale jak tylko pomyślę, że muszę wysiąść i iść do tramwaju,  a później dojść do domu to przechodzą mnie ciarki. Mimo niedogodności wyjazd był udany i pod względem wypoczynku i trzymania diety. Przez te pięty martwiłam się, że nici w najbliższym tygodniu z jazdy na rowerze. Okazało się, że jak pedałuję to pięty wogóle nie bolą. Jutro rano nic mnie nie powstrzyma, żeby przejechać minimum 20km. Pozdrawiam z trasy i życzę miłego wieczoru. 

  • Tay_Curlyhead

    Tay_Curlyhead

    31 lipca 2016, 20:12

    mam nadzieję, że szybko się zagoi :(

  • tibitha

    tibitha

    31 lipca 2016, 19:40

    Sól na świeże rany to chyba nie jest najlepszy pomysł, moczenie w chłodnej wodzie mi pomogło. Taxi no nie wiem ogólnie do przejścia mam jakieś 400 m, więc trochę mi szkoda kasy. A zresztą zobaczę jak wysiądę:)