Lubię tu bywać,ale wciąż nowe obowiązki zabierają mi potrzebny na to czas. Dziewczyny- jak mi Was brakuje. Stale o Was myślę i obiecuję sobie,że dziś to już na pewno...a potem jest jak z dietą: nic z tego;) Może teraz się uda. Ważę teraz 81,5 i powiem Wam- jest dobrze. Zawsze chce się więcej,ale jest dobrze. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i życzę powodzenia w tej masakrycznie trudnej walce. Trzymajcie się.
Marrtalla
26 lutego 2009, 13:32co do zalet jazdy rowerem nie musisz mnie przekonywać, uwielbiam to i w tzw. "sezonie" jeżdżę od 15 do 80 km dziennie. No a Poznań o tej porze roku wygląda nieco inaczej niż moje mazurskie zaśnieżone ostępy :-)
Marrtalla
26 lutego 2009, 12:45Fiu fiu, ładnie Ci poszło :-) Powodzenia w dalszej walce z kilogramami!