Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
BANAN W SŁOIKU:)


Wasze sokole oczy wypatrzyły w moich słoikach banana:):):)
 No jest tam:)
 Kiedyś wspominałam, że kuchnia to mój żywioł:)
Tego co tu się wyrabia nawet Alighieri by nie wymyślił:):):)

Mnie jednak się udaje:)
W życiu bym nie przypuszczała ,że zwykły banan tak może szokować:) Dostałam trochę pytań tu i na priv, odpowiem dla wygody tutaj:)
Otóż.. rzeczony słoik zawiera jabłka:) banany to tylko dodatek:) Próbowałam już wielu wersji.. i uwierzcie na słowo... kompot z banana jest... słabiutki:) słodki i mdły:) ma też niefajny kolor:) za to banan jako dodatek... to już inna sprawa:) Generalnie lubię różnorodność i właściwie każdy mój wek zawiera coś innego.
Tak więc proponuję do nijakiego kompotu z jabłka wrzucić kilka plasterków banana i koniecznie śliwkę (najlepiej prawdziwe węgierki, te malutkie) lub inny wyraźny , kwaskowaty owoc:) śliwki są ważne, bo jabłko z bananem też raczej nie zachwyca... poza tym śliwka nadaje piękny kolor , co akurat dla mnie nie jest bez znaczenia:) jako przyprawy proponuję: goździk, kawałek cynamonu lub imbir:) ja lubię z plasterkiem imbiru, albo z niczym zupełnie:)
Z banana można też robić pyszne marmoladki:) przesmażam go tylko lekko z małą ilością cukru (najchętniej trzcinowego, ale niekoniecznie) i w zależności od humoru i tego co akurat mam w kuchni dodaję: rum, amaretto, rodzynki (wcześniej namoczone- zwykle w rumie) drobno startą skórkę limony lub cytryny, nasionka wanilii i takie tam.. różne. Jeśli mam brzoskwinie to obieram i smażę razem z bananem- kolor jest wtedy przepiękny:) Moje dzieciaki uwielbiają szybką konfiturkę na kolacje:) mocno dojrzałe banany, rozdrabniam widelcem i smażę krótko na odrobinie masła, dodaję troszkę cynamonu i czasem miodu (ale tak ciutkę tylko) Zjadają na ciepło z kawałkiem suchej bułki:) Bardzo smaczne i pożywne... ale dla odchudzających się nie bardzo:):):)
No i to już chyba wszystko w kwestii NIEBANALNEGO BANANA:)



a tym którym zdarzyło się zalać kawę surową wodą powiem ,że jak się ją wstawi do mikrofali to to się zagotuje i da wypić:D:D:D:D hahaha
to była ważna informacja:) zwłaszcza dla oszczędnych Poznaniaków

  • anjo1984

    anjo1984

    4 września 2012, 13:32

    Twoje kuchenne pomysły są niesamowite. Podziwiam Twój talent kulinarny i chęć do pracy w kuchni. Ja za kuchnią nie przepadam. Jak jestem w domu sama to ograniczam się do najprostszych potraw. Umiem gotować, ale niestety nie lubię. Pozdrawiam :)

  • ladybabol

    ladybabol

    4 września 2012, 08:13

    zabraniaj mi :) bo samej sobie trudno zabronić :) na dobrą sprawę takie niejedzenie przez 25kg a nie 15 :)

  • ladybabol

    ladybabol

    3 września 2012, 08:48

    Rewelacyjny pomysł bananowy :) ja ostatnio pizze bananową robiłam, jest znakomita :)

  • ania9993

    ania9993

    3 września 2012, 01:56

    No wlasnie slyszalam, ze w Poznaniu to sie nic nie zmarnuje (nawet splesnialy ser HAHA). Przypomnieli mi sie nasi dawni znajomi z Krakowa, ktorzy mowili ze wychodza na pole, a my w Warszawie, ze na dwor-zawsze sie z tego razem smielismy. Ale wiesz, z ta kawa to zdarzylo mi sie nie raz - takze chetnie skorzystam z Twojej rady:)

  • archange

    archange

    3 września 2012, 01:24

    Zacytuję J. Wasika: "Kawa się nadawa lecz gorzała szybciej działa" ;-)

  • Amy68

    Amy68

    2 września 2012, 19:10

    Oj,Poznań jest cudny.W mojej rodzinie żywe były zwyczaje wielkopolskie ale informacja dla oszczędnych Poznaniaków,rozwaliła mnie:))Lubie to.

  • nora21

    nora21

    2 września 2012, 15:26

    no to muszę poznać tajniki życia poznaniaków bo będę tam mieszkała :)