Wciąż jeszcze pławię się w moim smutku...
W tej dziwnej tęsknocie... rozedrganiu...
Jestem nieogarnięta i nienażarta:)
Mogłabym jeść i jeść...
Efekt stresu.
Mam zwolnienie do końca miesiąca,
odpocznę to się pozbieram:)
Takie siedzenie w domu szkodzi odchudzaniu.
Poważnie szkodzi:)
Ale nic to:)
Ogólnie trochę się boje odzywać ,bo zauważyłam u siebie lekki brak wyczucia...
chyba za bardzo skupiam się na sobie:)
Pokłóciłam się z mężem... wyrzuciłam mu,że o mnie nie dba... że za mało mi okazuje miłości... że widzi mnie tylko gdy czegoś mu trzeba...
że ja mu się daje w 100%, a on mnie w 100% bierze,
nie dając siebie w zamian:)
nie wiem czy ktoś zrozumie ten mój bełkot:)
W każdym razie on bardzo się teraz stara..
Przytula na każdym kroku, całuje, wszystko chwali, pomaga...
i wpędza mnie tym w poczucie winy:)
Uśmiałam się wczoraj z jego starań. Wypiliśmy herbatę i on jak zwykle powiedział
"weź wynieś te szklanki"
i nagle tak się zawiesił i poprawił
"a... w sumie ja wyniosę:)"
Rozbawiło mnie to ,bo kilka godzin wcześniej beczałam, że widzi mnie tylko wtedy gdy trzeba coś wynieść, przynieść, powiedzieć dzieciom... że stale tylko wydaje polecenia... że mam tego dość!
Może mnie wreszcie usłyszał:)
Nie jestem tak do końca sprawiedliwa.
Jest mężem cudownym, a ja może przesadzam z oczekiwaniami.
Nie wiem...
Czasem jestem taka nieszczęśliwa...
osamotniona...
Dobra. Kończę ,bo jęczę i jęczę:)
ale chyba już mi mija:)
Byle do jutra:)
auspicja
23 maja 2013, 01:37Pozwolisz, że i ja zagoszczę u Ciebie. Pozdrawiam ciepło:)
dostepnatylkonarecepte
22 maja 2013, 17:49Trzymaj się ;* Dobrze, że się stara :)
Hexanka
22 maja 2013, 10:31a ja mysle ze dotarlo do niego i to jest suuuper.teraz wystraczy ze ty tez bedziesz "NICE" i zyli dlugo i szczesliwie !!!! czego od serca mooocno zycze
Maarzenaaa
21 maja 2013, 23:31U nas też kłótnia, wiec dobrze Cie rozumiem.
Herbata185
21 maja 2013, 22:15Trochę się nakręciłaś i pewnie trochę przesadziłaś. Też tak robię, na ślubnego nie mogę narzekać bo zgrzeszyłabym. Tak już mamy w genach zawsze źle.
ania9993
21 maja 2013, 22:03Tez miewam poczucie winy jak mojemu mezowi sie dostanie, ALE 1. nalezalo sie (sam sie prosil) 2. maz to gatunek wyjatkowo odporny na ataki ze strony zony:polowe nie doslyszy,a druga polowa w ogole sie nie przejmie. A co piosenki to w pierwszej chwili pomyslalam, ze to Robet Gawlinski "Nie stalo sie nic"