Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DYLEMACIK




helllooouuuu...
moje Piękne Dziewczyny:)
Na początek dzielę się moją walentynką
 z tymi które takowej nie dostały:)
choć pewnie niewiele się takich znajdzie:)

a teraz dobra wiadomość:)
ZGRUBŁAM :)
tym samym znowu się odchudzam
i cieszę się Waszym towarzystwem

ostatnia przerwa spowodowana była nagłymi, poważnymi kłopotami ze zdrowiem

kłopotami moimi
i syncia mojego niestety
Koniec stycznia i początek lutego był dla mnie koszmarny
szpitale, lekarze, badania...
Chwilowo jesteśmy nieco uspokojeni
i mam nadzieję, że ten stan będzie trwał, trwał i trwał...

Za to ostatni tydzień świetnie się bawiliśmy
Potrzeba nam było takiej odskoczni od tych wszystkich problemów...
Pojechaliśmy do naszej ukochanej Szklarskiej Poręby:)
Warunki narciarskie- porażka:)
  Puchatek
To błoto- gdyby ktoś miał wątpliwość:)

To zima w Polsce



A to zima w Czechach:)









Tak pięknie podają herbatę przy stoku w Harrachovie



A tak przeprasza polski szef kuchni za przydługie oczekiwanie:)
(ten malutki kufelek:)- nie wiem co to było ale...
mocne i pyszne:) )



Swoją drogą warto było czekać:)

Każdego roku polecałam Wam Hochoła

w tym roku się wycofuję:(
nie wiem co się porobiło, ale kuchnia fatalna- wysuszone, przesmażone, niekoniecznie świeże.
Do tego jakaś napięta atmosfera wśród załogi...
Robiliśmy 3 podejścia...
bez sensu kompletnie.


W tym roku przyjemnie  było w Duchu Gór-
karta maleńka, ale można było wybrać coś smacznego
 i w ALFREDO
Alfredo okazał się hitem
pysznie, miło, elegancko
Byłam zadziwiona.
Warto zajrzeć 
 jedzenie smaczne, a kelnerzy... przesympatyczni:)
(pomijam, że przystojni jak diabli:))

i w ten oto sposób odwracałam uwagę od rzeczy dla mnie przykrych:)
Szczerze mówiąc metoda skuteczna całkiem:)

a teraz już ponownie tkwię w prozie życia
wstaję rano do pracy
zmagam się z codziennymi problemikami
i
oczywiście
walczę z grubością ciała swego
nadmiernie rozpulchnionego:)

i tu mam dylemacik tytułowy
bo nie wiem czy wykupić dietę Vity
(na której czuję się świetnie i o ile stosuję to chudnę całkiem łatwo i przyjemnie)
czy odchudzać się na własną rękę bazując na wcześniejszych doświadczeniach?
Trochę żal mi kasy, ale z drugiej strony
samowolka u mnie nigdy nie działa...
Poradzicie?

a teraz uciekam, bo za chwilkę oglądam z synem Pingwiny z Madagaskaru:):):)

Pozdrawiam Was wszystkie ciepło i serdecznie
BUZIAKI

  • Kasztanowa777

    Kasztanowa777

    19 lutego 2014, 15:18

    Hej, no wlasnie, dlugo Cie nie bylo, dzieki za mily komentarz, mi ta kawa tez smakuje i faktycznie , jak mnie przypili w trakcie pracy, a n alunch jeszcze nie pora, tosobie lubie taka kawke wypic:)

  • PuszystaMamuska

    PuszystaMamuska

    17 lutego 2014, 19:05

    Kochana po 1 to bardzo Ci dziekuje za takie mile slowa, wsparcie i kopa do dzialania. Po 2 jakos osobiscie nie przemawiad o mnie dieta zakupiona bo jak dla mnie to za duze ryzyko ze cos mi nie bedzie smakowac z menu, no i jeszcze trzeba sie podporzadkowac danemu menu z zakupami... To nie dla mnie, ale z drugiej str obecie mysle nad dietetykiem ale w formie normalnej, tradycyjnej. po 3 - uwielbaim Twoje poczucie humoru, po 4 piekne zdjecia. Pozdrawiam goraco.