Moje odchudzanie jest właściwie pełnoletnie...
Waga zmieniła się dramatycznie jakiś rok po pierwszym dziecku i tak trwa z niewielkimi zmianami.
Można więc założyć, że procesy rozwojowe mają się ku końcowi, a samo odchudzanie stanie się dojrzałe i odpowiedzialne...
Taki filozoficzny mam nastrój
Niemniej coś się zmienia.
Przez cały ten czas podchodziłam do sprawy
raczej z przymrużeniem oka.
Miałam ze 3 przebłyski troski o zdrowie, ale też takie mało poważne.
Jak to przebłyski.
Nie czuję się brzydka, ani ociężała, mało troszczę się o opinie innych.
(wbrew psychologicznym bełkotom o tym, że wszystko trzeba robić tylko dla siebie, zazdroszczę tym co potrafią zmusić się do czegokolwiek tylko po to by zyskać aprobatę innych)
A JEDNAK
i do mnie coś wreszcie przemówiło.
Od lat jestem zafascynowana mózgiem i jego ewolucją
Teraz odwraca się to przeciwko mnie
Wiele wskazuje na to, że gruby= głupszy
nie jest to równoznaczne z głupim
oznacza tyko/ aż:
głupszy niż gdyby był chudszy.
(mowa o grubości w kontekście nadmiaru pożywienia)
NIESTETY NADWAGA WPŁYWA NA CAŁY USTRÓJ
i naukowcy nie pozostawiają wątpliwości, że także na układ ośrodkowy, na każdą jego najmniejszą część, na każdy najmniejszy nawet neuronik.
I nie chce tu toczyć sporu, bo oczywiście jest bardzo wielu otyłych intelektualistów
ale kiedy pomyśle jaką szybkość mogłyby osiągać ich procesy myślowe gdyby tylko pohamowali apetyt, to aż się czerwienię.
Nic bowiem nie podnieca mnie bardziej niż bystry umysł
i nic nie zawstydza bardziej niż brak wiedzy.
Zwłaszcza własnej
Podsumowując
im mniej zjem tym więcej mogę zrobić, dostrzec, zapamiętać.
Podchodząc ewolucyjnie: nażarty śpi, głodny czai się w ciemności:)
To mnie trochę przekonuje...
małym druczkiem dodam, że do lepszej pracy mózgu potrzebny jest też wysiłek fizyczny, gimnastyka, sport czyli dla mnie straszne straszności.
Odchodząc od mózgu, a wracając do tytułu
lipiec pod znakiem mniejszości:)
nie tylko mniej żarcia
ale także
mniej ciuchów w szafie
mniej naczyń
mniej starych zapisków, gazet, książek, zapraw w piwnicy
ogólnie
MNIEJ RZECZY!
v
więcej przestrzeni
więcej czasu
więcej myślenia o sobie:)
To oczywiście dopiero plan.
Plan długoterminowy.
A PLAN NA JUTRO:
(nie wiem czy w zgodzie z długoterminowym:))
PS.: Mam też osobny plan dyscyplinujący!
zamierzam regularniej prowadzić pamiętnik:)
(zdarzało mi się mieć takie plany, niestety sukcesu nie było. Może tym razem?...)
HoneyMoons
4 lipca 2016, 00:50Pisz pisz! Będę czytać ;)
tirrani
4 lipca 2016, 22:10nie no... chyba nie nudzisz się aż tak bardzo;)
HoneyMoons
4 lipca 2016, 23:03A tam gadasz :D
diuna84
3 lipca 2016, 23:04polecam ci http://vitalia.pl/index.php/mid/139/fid/1793/wyzwania/odchudzanie/challengeId/3545/name/SKACZ-po-szczupla-sylwetke-edycja-IV-# zapraszam.
tirrani
4 lipca 2016, 21:43dzięki, zajrzę:)
diuna84
4 lipca 2016, 22:42Fajnie.