Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
​Wiadomości z frontu ;)


Witam :D

Wiem  ze  bardzo rzadko  tutaj  jestem (tzn jestem  często, ale nic nie pisze).. Moja  dieta  trwa,  idzie  co prawda  opornie i na pewno nie  zrealizuje  celu  co jest  na pasku .. no  ale  trudno.  Nie  poddaje  się  w  każdym  razie, bo jakieś  tam  efekty  już  widać.

O matko  co  to  by  było  gdybym  tej  diety  nie  wprowadziła  w  życie.. Kompletnie  nie  miałabym  się  w  co  ubrać, cała  garderoba  poszła by  do  wymiany..  a  to  jednak  jest  trochę kosztowne  przedsięwzięcie.  Jasne,  można powiedzieć,że chudnąc  tez  muszę  wymienić na mniejszą.. ale  zawsze  można  coś  ze  starymi  pokombinować :) 

Co  u mnie  z nowości.. hmm

Chciałabym  powiedzieć sesjo  zgiń.. no  ale  jeszcze  nie zginie tak  szybko niestety :( Co  prawda  nie  zostało  mi dużo,  no ale   jeszcze  czuję  w  kościach,że  się trochę pomęczymy  razem.

Wczoraj był cudny  dzień :D Same  dobre  rzeczy się  działy, szkoda,że  tak  nie ma  co dziennie :) Otóż  z  samego  rana  zadzwoniła do  mnie kobieta,  czy  nie jestem zainteresowana  praca, póki  co na  zastępstwo (  rok temu  chodziłam  tam  na obiekt  sportowy i  zapytałam kierowniczki  czy  kogoś nie potrzebuje  na  szatnie czy  na  recepcje)  wtedy  nie potrzebowała, powiedziała  ze  ma  komplet- ale jak  coś  się  zwolni  to  zadzwoni.  Szczerze  mówią już  zapomniałam  nawet  o  tym ze  może  zadzwonić a  tu  prosze- zaczynam  za  dwa  tygodnie. ;-)  

Oprócz  tego  cała  w  skowronkach,że  mam  prace poszłam  na  siłownie. Po  powrocie przychodzę  do  domu, a  tutaj  tata wręcza  mi  kwitek  i pieniądze :)  Pytam  go co to, nawet nie zwracając  co  pisze na tej  kartce a  On :  przyszedł  Ci  zwrot  podatku :D haha nawet  się nie  spodziewałam, ze  coś  dostane :)

Później  znowu  ogarnęło mnie  szczęście  bo  Pan  panicz  się  odezwał  :p 

Co  prawda,  jak  szybko  to  szczęście  się pojawiło  tak  szybko  znikło...No  ale  tu potrzebna  jest historia  panicza... Otóż :

Pana  Panicza poznałam  na  jednym z  portali  społecznościowych. Napisał  do mnie,że  jestem  śliczna  bla bla bla..  Pisał tak  chyba  przez  2 miesiące  dzień w  dzień ( moje  rachunki  za  telefon były  słone :P niestety ) ale nie  istotne... Później od  słowa  do  słowa okazało  się  ze  studiujemy  to  samo, na  tej  samej  uczelni i na  tym samym wydziale.. Tylko ze  panicz miał  urlop  dziekański i wraca od  października.. Pech w  tym ze  będziemy  studiować  razem ;/ ...  Pomijając  to,że  panicz  nagle ograniczył  się  do dwóch  3  sms  na  tydzień (  tak było  przynajmniej  cofając  się  dwa  tygodnie  wstecz)  to odzywa  się  tylko jak  ma  sprawę ! No  cóż....  ja  rozumiem,że  się  różnimy  jednak mimo  wszystko jakoś  go polubiłam, a  później  gapiłam  się  jak  ciele  w ten  telefon czy przypadkiem nie  napisał..  No ale już  mi przeszło.  W  niedzielę  kopnie mnie  zaszczyt  spotkania  się  z  nim bo idzie  po  zaliczenie, tzn  będzie  razem  z nami je  pisać :|  Już  mi  źle jak  sobie  o nim pomyśle :)

No  co jeszcze  do  Panicza jeszcze  się zdziwi  w październiku, kg mi spadają  i będzie  jeszcze  ze mnie laska, a co ! :P

Tym  akcentem  muszę  się pożegnać,  wracam  do  książek  bo jutro mam  zaliczenie.. Tak mi się już  nie  chce  uczyć, ze  szok :D 

Znacie  może  jakiś  dobrych  fryzjerów  w  Krakowie,  tylko  takich  co  znają  się  na  cm :D jak powiem  3 to  żeby nie było  10 :P ?

Pozdrawiam :*

  • Radosnaaaa

    Radosnaaaa

    27 czerwca 2014, 17:43

    Super że jesteś, trzymam kciuki i niech kilogramy spadają , pozdrawiam:)

  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    27 czerwca 2014, 17:31

    Pozytywnie u Ciebie :)) Pozdrawiam :))