Dziewczyny, serdecznie Wam dziękuję za tak miłe słowa, naprawdę.. to jest niesamowite.. Mówicie że mam siłę.. tak chyba tak jest. Bo pamiętam takie dni, jeszcze tego roku, kiedy nie wiem, ktoś coś powiedział o mnie za plecami, albo wstydziłam się gdzieś wyjść, albo zobaczyłam jakąś cudowną zgrabną dziewczynę. Wtedy postanawiałam, że od jutra dieta. Skończyło się na paru dniach niemądrej diety, a potem brak całkowity jakiejkolwiek motywacji.
Myślę że odchudzania trzeba naprawdę chcieć, trzeba przede wszystkim potrzebować diety, spadku tych kilogramów. Ja się czułam kompletnie nieakceptowana, teraz już może mniej, gdy mam świadomość że zaraz na wadze będą dwie cyfry. Ale wtedy czułam się fatalnie. Ta rozmowa z mamą, jej pomoc na początku, napisanie pierwszej notki na Vitalii, Wasze stosy komentarzy. To mnie nakręciło. Tego potrzebowałam by zacząć. Później, już po tygodniu przyszły pierwsze stracone kilogramy- taka zachęta. Później kolejne i kolejne. Każdy stracony kilogram zachęca mnie do dalszej walki.
Bo widzę efekty moich starań. Wiem z własnego doświadczenia, że dieta+ ruch+ czas= starcone kilogramy.
W ogóle pisząc wcześniejszą notkę, nie pomyślałam o tym, że straciłam już prawie 30 kilo. To jest niesamowite dla mnie..... Myślę, że nawet zakładając tutaj pamiętnik nie brałam tego pod uwagę, a już szczególnie że w tak krótkim czasie to zrzucę. Bo tak w środku sierpnia zaczęłam więc prawie 4 miesiące... No ale weźcie pod uwage balast z jakim starowałam. Ciekawa jestem jak będzie wyglądać moja motywacja, kiedy kilogramy zaczną się ociągać :D
Przeczytałam wszystkie Wasz komentarze ( za które jeszcze raz dziękuję) ale jeden szczególnie mnie zastanowił, gdzie jedna Vitalijka zapytała kiedy dodam zdjęcie bo niektóre dziewczyny myślą, że jestem jakimś kontem fikcyjnym..
Naprawdę tak myślicie?Kompletnie nie rozumiem tej sytuacji, nawet nie wiem dlaczego ktoś mógł tak pomyśleć. Piszę tutaj swoje odczucia, znalazłam wsparcie wielu Vitalijek, nie widzę powodu, żebym miała coś zmyślać. No bo co znowu? To że mam 19 lat, albo że ważyłam 134 kilo? Przecież tacy ludzie też żyją na tym świecie :( Nie wiem dlaczego ktoś tak mógł pomyśleć, szczerze mówiąc to bardzo mnie to zastanawia, a z drugiej strony to jest mi trochę przykro, bo to tak jakby ktoś nie traktował mnie poważnie. A może chodzi o to że nie mam zdjęć wstawionych? Przecież na wielu pamiętnikach nie wklejacie swoich zdjęć, prawdopodobnie z tego samego powodu, co ja- nie chcecie zostać rozpoznane, chociażby miały to być zdjęcia w samej bieliźnie z zakrytą twarzą. Jak tutaj się rejestrowałam, podałam swoje imię, imiona koleżanek, wiek i miejscowość,to tak strasznie się bałam że już mnie ktoś rozpozna... a co jeśli chodzi o zdjęcie... akurat dla mnie nie byłaby to komfortowa sytuacja gdyby jakaś znajoma znalazła mnie tutaj, może odchudzać się to nie wstyd ale to dla mnie przynajmniej zbyt osobiste.Tak samo nie napisałam gdzie studiuję, jaki kierunek, bo ja panicznie boję się tego że ktoś mnie tu znajdzie, a pytałyście się mnie co studiuje:) No nic, tak się rozpisałam, ale ciężko mi uwierzyć, że ktoś czytając mnie uważa że to konto fake, no bo w sumie, po co miałabym to robić? Mam co robić w domu, nie muszę z nudów zakładać kont na portalach. A ja Vitalii potrzebuję, jako osoba jak najbardziej prawdziwa, zżyłam się z Wami kochane, mimo że was nie znam, ten pasek wagi idący do przodu mnie motywuje, to że mogę napisać co u mnie,ile mi spadło, jak mi idzie dieta........ No nie ogarniam tego naprawdę, więc wytłumaczcie mi to:)
A co do innych komentarzy:
nie liczę kalorii. przeraża mnie to. ale uważam na to co jem, stosuję zasade "mniejszego zła", nie przejadam się, unikam słodyczy i fast foodów jak ognia, jem zdrowo- brązowy ryż, warzywa, pierś z kurczaka, oczywiście bez panierki itd. Teraz jak są zajęcia to trudno stosować mi się do zasady 5 posiłków, a czasem zwyczajnie nie jeste, glodna, ale na pewno się nie głodzę. No i jeśli już zjadam pieczywo to ciemne, chyba że kupię sobie w szkole kanapkę.. Zdradzę tylko tyle, że jeżeli któraś z Was jest z Łodzi, to wie, jakie na uniwerku są pyszne kanapki... albo te w cukierni Jaś i Małgosia:) Ale to też rzadko staram się tego unikać, już zresztą dawno nie jadłam tych kanapek. W sumie myślę że odchudzam się racjonalnie. Myślę, czy by czasem nie zapisać się na jakieś zajęcia ruchowe, jakieś ćwiczenia, ale to chyba jak zejdę poniżej magicznej setki.
Aha, piję bardzo dużo. Naprawdę bardzo. Często chodzę przez to do toalety, ale nie mogę już żyć bez wody. podobno to bardzo pomaga w odchudzaniu.
Przeraszam że się tak rozpisałam, ale mówię, dzisiaj taka mnie energia rozpiera, trzeba ją twórczo wykorzystać:)
;***
bozka11
9 grudnia 2010, 14:45witam super ci idzie najważniejsze że wzięłaś się za odchudzanie z głową a nie tak jak niektóre dziewczyny głodówki itp. życzę ci powodzenia i dziękuję za mądre słowa w Twoich wpisach naprawdę są motywujące pozdrawiam
lesnicza
9 grudnia 2010, 14:16nie przejmuj się tym komentarzem:) to tacy ludzie co je piszą nie mają co robić i dogryzają innym na profilach.... dobrze Ci idzie:) trzymaj się:*
alicjaw21
9 grudnia 2010, 13:15Hej,nic się nie martw,ja wierzę w takie rzeczy i nie przyszło mi do głowy ,że mogłabys byc fikcją.
datuna
9 grudnia 2010, 13:15Najlepiej w te zagrywki vitaliowe nie wchodź i ignoruj; po prostu rób swoje, a jak ludzie mają za dużo czasu, wymyślają fikcyjne konta, cuda wianki, to ich rzecz. Też nie wklejam swoich zdjęć, prywatnie się odchudzam, po co komu fota mojego tłuszczu? :) trzymaj się dzielnie i powodzenia w dietkowaniu!
Ladyaga89
9 grudnia 2010, 12:03Wydajesz się być przesymaptyczną i bardzo wrażliwą osóbką:) Odchudzanie idzie Ci niesamowicie! 28 kg - moje gratulacje!Do celu mniej niż połowa:) Jeśli chodzi o te wszystkie nasze "wpadki", dołki i zawahania to chyba przy odchudzaniu są one nieuniknione...Gdyby było inaczej każdy ważyłby tyle i ile by chciał, a diety przestałyby mieć racje bytu;) Trzymam kciuki za dalsze sukcesy!:)
goniam1
9 grudnia 2010, 09:55Jesteś fajną uczuciową dziewczyną. Cieszę się z Twojego sukcesu!!!!pozdrawiam ciepło :-)
irenka1973
9 grudnia 2010, 09:06Opinia jednej osoby to prawie nic:) nie przejmuj sie i rob swoje. Wiele Dziewczyn tutaj sie ukrywa pod nikiem jedynie, bez zdjec. I ja to rozumiem. Trzymaj sie:)
MajowaStokrotka
9 grudnia 2010, 08:17Nie przejmuj się:)Zawsze znajdzie się ktoś, komu nie będzie się coś podobało...Najważniejsze,że idziesz do przodu:)Powodzenia:*
EyesOnYou
9 grudnia 2010, 08:14Ale Ty się wcale nie przejmuj, my tu na vitalii powinnyśmy się wspierać a nie robić wyścig szczurów :)a jak ktoś ma ochotę wstawiać swoje fotki niech to robi jego wola i niech uszanuje druga stronę trzymaj tak dalej :*
Kosnos20
9 grudnia 2010, 05:23superowo;)) pisz czesciej;))
monitaaaaa
8 grudnia 2010, 23:40Dla mnie Jesteś jak najbardziej prawdziwa :) I nie przejmuj się że dużo piszesz ja uwielbiam czytać to co piszesz :) Jesteś bardzo mądrą osobą i mądrze piszesz :) Zdjęć nie dawaj mnóstwo osób nie dodaje więc się tym nie przejmuj kochana :) Trzymam za Ciebie kciuki a pomysł o klubie fitness uważam jak najbardziej za dobry :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
natalia.pampon
8 grudnia 2010, 23:22sorry nie chcialam cie urazic swoim komentarzem tylko spytalam sie oz djecia , a to z fikcyjnym kontem (tak samo jak mysla o pomocyania141) to nie mialo byc po zlosci tylko napisalam jak mysla niektore vitalijki. pozdrawiam