Dzisiaj moja grupa na studiach idzie do klubu. Pewnie nie w całości, ale kilka osób się zdeklarowało. Ja odmówiłam. Nie jestem jakimś outsiderem, ale fatalnie bym się tam czuła :( Wszystkie dziewczyny poubierane jak w teledyskach a ja? Szczerze to nawet nie miałabym nic fajnego żeby na siebie założyć... Niby ostatnio byłam na zakupach, bo byłam zmuszona kupić kilka koszulek, bo tamte były za duże, ale to są zwykłe koszulki... Spodnie tak samo, ostatnio w markecie, chyba w tesco, ale nie wiem, znalazłam męskie spodnie, ale nie wyglądają jak męskie na mnie, zwykłe dżinsy. Nie miałabym w niczym pójść, niestety w sklepach nie ma nic fajnego w dużym rozmiarze. Najlepiej czarnego, czegoś co zasłaniałoby mi ręce, a najlepiej z jakimś błyszczącym akcentem. Zresztą co ja gadam, to nie zależy od bluzki, ani od spodni. Najzwyczajniej w świecie strasznie bym tam się czuła ze świadomością, jak wyglądam w porównaniu do moich koleżanek. Może to dziwne, ale nic na to nie poradzę. Niby liczy się wiara w siebie, ale żadnej wiary nie będę posiadać w klubie. Zresztą, ja nawet nie wiem jak jest w tych wszystkich klubach, nie chodzę do nich... Nie wiem jak się tam tańczy, o nie, może się domyślam oglądając jakieś teledyski, jak to mniej więcej wygląda. Nie bywam w takich miejscach. Grubaski mają przerąbane.
Wiem że mogłabym powiedzieć sobie teraz " Kilogramy są nieważne, pójdę, liczy się pozytywne myślenie" Ale akurat w tym przypadku u mnie byłoby to tylko próżne gadanie, udawanie że dobrze się bawię w momencie gdy tak naprawdę miałabym ochotę się poryczeć.
Dzisiaj odpuszczę sobie ćwiczenia, miałam ćwiczyć, ale dziwnie się czuję, a to mi zimno, a to gorąco i w brzuchu jakieś turbulencje... Moja mama miała ostatnio jelitówkę, mam nadzieję że nie złapie mnie na sam weekend ...
Buziaki dziewczyny, trzymajcie się i walczmy dalej o siebie:)
_________________________________________________________________
Edycja: Moje drogie, chyba jednak choróbsko mnie złapało, leżę w łóżku, trzęsę się z zimna i odwiedzam co jakiś czas toaletę :(
christii
10 grudnia 2010, 22:41o właśnie na początek wybierz się do H&M, jak radzi koleżanka i zaraz się poczujesz piękna:)))
christii
10 grudnia 2010, 22:39Życzę Ci zdrowia i większej wiary w siebie, popatrz na wagę jak dużo już zgubiłaś. I pomalutku zacznij jednak wychodzić do ludzi, może na początek kawa z koleżanką w fajnej knajpce. Trzymaj się i walcz dalej. pozdrawiam gorąco gorąco.
kolenda.karolina
10 grudnia 2010, 21:00Ja kupowałam i kupuje duże rozmiary na allegro u użytkownika -JULNATA-
qells
10 grudnia 2010, 17:03powinnas byc z siebie przede wszystki dumna :* nie jedna osoba moze sie pochwlic takim osiagnieciem a Ty juz wiele osiagnelas :* bedzie dobrze, dieta to dluga i meczaca droga ale damy rade :* ja mam 10 kg jojo ale od dzis tez walczde, wracam tutaj, pamietam, ze kiedys vitalia mi bardzo duzo pomogła :)
konrado.barbara
10 grudnia 2010, 16:29przepraszam za tę dietkę miało być wracaj do zdrowia a jakoś mi tak vitalkowo wyskoczyło jeszcze raz sorki :)
konrado.barbara
10 grudnia 2010, 16:28wracaj do dietki i głowa do góry
buka89
10 grudnia 2010, 14:53jestem pod ogromnym wrażeniem, jak dużo już udało ci się zrzucić, mi takiej siły brakuje bo znowu wpakowałam się w kompulsy:( ale to już inna sprawa, może poszłabyś do krawcowej(są jeszcze:)), żeby uszyła Ci jakąś ładną bluzkę, myślę jednak, że niedługo nie będziesz miała problemu z kupnem ubrań bo wszystko będzie na ciebie pasować:)Naprawdę chciałabym mieć taką wewnętrzna siłę jak ty, masz racje, żeby schudnąć trzeba tego naprawdę
ponczekZlukrem
10 grudnia 2010, 13:59dziewczyno to że masz kilka kg więcej niż pozostali nie oznacza że masz się izolować i nie chodzić na imprezy! powinnaś wychodzić ze swoją grupą, bo siedzenie w domu i chowanie się przed światem nie ma sensu! studia to najpiękniejszy okres w życiu człowieka, baw się ile możesz, a kg będą powoli sobie spadały. zresztą wiesz ile kcal można schudnąć szalejąc na parkiecie!?
WielkieDupsko
10 grudnia 2010, 11:58jezeli masz mozliwosc to polecam h&m, od jakiegos czasu mają tam serie ubrań b-b (big is beautiful) w rozmiarach 44-54 o ile sie nie myle. sa naprawde super ciuchy, mega fantastyczne kroje, kolory i dodatki. koniecznie musisz sie tam wybrac, zobaczysz jak fajnie mozna sie ubrac i dobrze sie czuc w tych ciuchach, a potem moze doda Ci to odwagi do pojscia na kolejna impreze :) i duzo zdrowia Ci zycze! zajrzyj do mnie jak bedziesz miala chwilke :*
zoneczka2007
10 grudnia 2010, 11:27Mam nadzieje ze szybko wyzdrowiejesz!!! Pomysl sobie ze za rok o tej porze bedziesz zupelnie inna osoba,zgrabno i piekna i tez bedziesz hulala po takich kluach z glowa podniesiona do góry...Pozdrawiam
aglex25
10 grudnia 2010, 09:44Wiesz, rozumiem Cię, że nie chcesz iść do klubu, ja też jak byłam grubsza niż moje koleżanki unikałam klubów jak ognia, po prostu czułabym się od nich gorsza, nie mówiąc o tym, że tańczyć też za dobrze nie umiem:P:) Mam nadzieję, że się szybko wykurujesz:)
Candymon
10 grudnia 2010, 01:49Zdrówka życzę :* A jeśli chodzi o wizytę w klubie to Cię rozumiem, odkąd przytyłam unikam takich spotkań bo się poprostu krępuję, ale skoro grupa Cię zaprosiła to może spróbuj choć raz do nich dołączyć. Z doświadczenia wiem że na początku studiów nie można się tak odłączać od grupy bo potem Cię poprostu przestaną zapraszać. Buźki Młoda :)
black1992
9 grudnia 2010, 21:00mam ten sam problem ;(. Nie mam jakiś szałowych ubrań, a nawet jeśli uda mi się wyhaczyć coś szałowego w moim rozmiarze to zazwyczaj wyglądam w tym po prostu śmiesznie. Wszystko przez moją śmieszną figurę. Nie mam wielkiego brzucha, lecz boczki są duże i ohydne. Ale jeszcze trochę i MY będziemy mogły się ubrać w jakieś szałowe ciuchy. Jeśli jednak już teraz chcesz wychodzić ze znajomymi popatrz na Allegro - tam czasami po niewysokiej cenie można kupić coś naprawdę ładnego. Moje poprzedniczki wymieniały C&A i TESCO - ja również polecam ;).
89justyneczka89
9 grudnia 2010, 20:53w h&m i c&a są większe rozmiary i wcale niewygórowane ceny no i można znaleźć naprawdę coś fajnego... no i w tesco na sklepie też są większe rozmiary! skoroźle byś się czuła to dobrze, że nie poszłaś... ale pamiętaj, że idąc do klubu można potańczyć i spalić multum kcal :)
Faithfull
9 grudnia 2010, 20:07Skoro miałabyś się źle tam czuć to moim zdaniem dobrze zrobiłaś odmawiając. Może za niedługo zrób znowu jakieś babskie spotkanie u siebie w domu?? Przypuszczam że takie spotkanie bardziej by Ci odpowiadało, co?;) a zawsze można też wyciągnąć całą grupę na piwko po zajęciach, pub to nie to samo co klub;)
monitaaaaa
9 grudnia 2010, 19:08Uważam że Kamila ma rację :) Nie chowaj się Jesteś wspaniałą osobą a ludzie Ciebie pokochają za to jaka Jesteś a nie jak wyglądasz :) Tylko kretyni nie doceniają to co jest najcenniejsze :) Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
paulinka58
9 grudnia 2010, 18:44Taaa bo grubsze dziewczyny nie mogą iść do klubu... tez maja prawo się dobrze bawić. I wcale się tak wszyscy pięknie nie ubierają. Rozumiem Cię bo też się źle czuje jako koleżanki się wystroja a ja ubiorę byle co. Wydaje mi się że są ładniejsze. Ale to nie znaczy że mam siedzieć w domu. Więc przy najbliższej okazji idź z nimi. Jak Ci się nie będzie podobało to zawsze możesz wyjść:) Przynajmniej spróbuj!
kamila19851
9 grudnia 2010, 17:48a mi się wydaje, że za trzy miesiące może się okazać, że nie będzie kto miał zaprosić Weroniki. Jeżeli odmówi któryś raz z rzędu udziału w "imprezie", to ludzie uznają, że nie warto Jej zapraszać. A trzeba ćwiczyć samoakceptację. Nie tyle akceptację nadwagi, bo wiadomo, że to nie jest nic dobrego, ale akceptację siebie. Że pomimo jakiś tam wad jesteśmy na tyle warci, że należą nam się przyjemności. I nie musi być tak, że idziesz na całą noc i tańczysz. Jeżeli nie masz na to ochoty, to ok. Ale można iśc, wypić sok, chwilę pogadać, posłuchać muzyki. I niekoniecznie za każdym razem - jednak pisanie, że się czegoś nie zrobi bo się uważa za gorszego od innych (w tym wypadku grubszego od koleżanek) nie jest za dobre i warto próbować się przełamać.
Magi57
9 grudnia 2010, 17:48więcej wiary w siebie mówi Ci osoba , która w Twoim wieku postępowała tak jak Ty a teraz baaaaaaaaaaardzo żałuję lecz tego już nie odwrócę. Trzymaj sie głowa do góry i radzę ci przebywaj jak najwiecej z rówieśnikami więcej wiary i pozytywnego myślenia.
kamila19851
9 grudnia 2010, 17:28dlaczego wmawiasz sobie, że nie możesz tego czy tamtego? często w Twoich wpisach pojawia się, że nie pójdziesz tam bo za gruba, że nie zrobisz tego bo za gruba. A jak schudniesz to, co? świat jest tylko dla szczupłych, czy jak? radzę pracować nad poczuciem własnej wartości, bo może się okazać, że schudniesz i to Ci szczęścia nie da. Może się nagle okazać, ze ok - waga już w porządku, ale uznasz, że masz za mało poczucia humoru, bo jesteś za niska, za brzydka itd. Wychodź już teraz, a nie czekaj, że stanie się cud jak schudniesz. Przepraszam za takie słowa, ale nie mogę czytać jak sama ograniczasz się, bo jesteś JEDYNIE większa od innych