Jestem przeziębiona, głowa mi pęka. Cały dzień przed telewizorem. Właśnie obejrzałam program na tvnStyle "Schudnij z Jillian", a teraz chce mi się ryczeć. Od zawsze oglądałam programy o odchudzaniu, ale dzisiaj coś pękło. Może Wy też oglądałyście- zważyli faceta. 135 kilo. Moja waga startowa to 134 kilo.
A ten facet- problemy ze zdrowiem, z oddychaniem. Podczas ćwiczeń cała mokra koszulka. Jego podjadanie w nocy- przypomniało mi to siebie, to co ja robiłam. Kiedy facet powiedział, że nie rozumie, jak inteligentny człowiek może pozwolić, by jedzenie go zabijało, rzeszły mnie dreszcze.
Oglądając tego typu programy, zawsze marzyłam, żeby mną zajął się jakiś trener, żywieniowiec, siedzieli u mnie 24 h na dobę, by mnie pilnować, a co dwa tygodnie ważyć. "Bo sama przecież nie dam rady". Mc Donald był kilka razy w tygodniu, chińszczyzna, spaghetti, czekolada- w skrócie wszystko co najgorsze. Gdy już postanowiłam schudnąć, bo np zważyła mnie szkolna pielęgniarka, która powiedziała " Koniecznie musisz schudnąć" ucinałam kalorie, po kilku dniach rzucałam się na jedzenie. Nadrabiałam to wszystko, czego musiałam sobie odmawiać w kilka dni. To było chore, jak nałóg dosłownie. Szłam do sklepu i kupowałam wszystkie najpyszniejsze rzeczy, chipsy, rafaello, ciastka, żelki, colę i pochłaniałam to w jeden wieczór. " Od jutra znowu przejdę na dietę"- myślałam, ale tata zamówił pizzę, więc zacznę od jutra. Pielęgniarka kazała mi schudnąć, ale byłam sama już z tym problemem, jak to zrobić. Miałam wiele narzędzi do tego, by coś zmienić, ale nie wiedziałam jak to wykorzystać. Gdybym tylko powiedziała rodzicom, że chcę się zapisać na siłownię- wykupiliby mi od razu największy karnet. Gdybym powiedziała, że chcę schudnąć, nawet nie musiałabym się prosić o wizytę u dietetyka. Kupowaliby mi wszystkie produkty których potrzebuję. A ja głupia z tego nie korzystałam, jeszcze bardziej się pogrążałam w jedzeniu. Całe wakacje praktycznie od matury spędziłam przed tv. Upały znosiłam fatalnie. Cała zasapana, nic nie robiłam, a pot ze mnie spływał, wiatrak działał non stop. Żeby się ochłodzić piłam litry soków ( nawet nie soków, a napoi o smaku pomarańczowym, a to różnica), zamiast wody. Koleżanki z LO, co chwila wstawiały zdjęcia z imprez, grilli wakacyjnych, a ja w tym czasie ukrywałam się w domu.
Ale dzisiaj zobaczyłam, że jest coś gorszego niż wszystkie epitety, które w swoim życiu usłyszałam na mój temat, typu grubas, świnia, prosię. Jest coś gorszego niż spojrzenia ludzi pełne zniesmaczenia, zażenowania. Gorsze od tych przykrych rzeczy jest to, co robiłam ze swoim zdrowiem.
W dzisiejszym programie facet ważył 1 kg więcej ode mnie, a miał problemy z oddychaniem w nocy, jego bliscy bali się, że umrze.
Przepraszam, że tak bez sensu piszę, ale jest we mnie tyle emocji. Uświadomiłam sobie, że zrobiłam coś nie tylko dla dobrego samopoczucia, lepszego wyglądu- ale dla swojego zdrowia.
Zmieniłam kuchnię na lżejszą, fast foody okazyjnie. Miałam niedawno takie załamanie, że jadłam fast foody i chińskie, ale ogólnie, fast foody czy pizza bardzo okazyjnie i w małych ilościach. Nie cały zestaw, typu Big Mac, ale małe frytki + sałatka + cola light. Myślę że to lepsza opcja.
W wieku 19 lat nie miałam siły na sport. Większość z Was kiedy zaczyna ćwiczyć potrafi od razu przebiec pół godziny, czy przejechać godzinę na rowerze, albo porobić jakieś skłony bez większych problemów. A ja? Byłam zerem! Nie miałam siły, kolka, zaczynałam od marszów, a i tak to mnie męczyło... Zrobiłam pod tym względem duży krok w przód... Codziennie ćwiczenia, z tygodnia na tydzień coraz bardziej intensywne potrafią zdziałać cuda.
Mimo że dużo schudłam, wyglądam lepiej- jest jeszcze tak dużo do zrobienia, dla wyglądu i dla zdrowia, bo 90 prawie kilo, to nie jest mało. Ja czasem myślę, że dużo osiągnęłam, ale tak naprawdę, wiele jeszcze jest do zrobienia. buziaki dziewczyny i trzymajcie się, pamiętajcie że wakacje coraz bliżej. Marzy mi się 15 kilo jeszcze do wakacji :)
szczepa92
16 kwietnia 2011, 14:32Jesteś bardzo dzielna i silna skoro udało ci się już tyle zgubić. Jesteś dla mnie wzorem! Trzymam za ciebie kciuki! To, że podjęłaś takie wyzwanie w swoim życiu na pewno wyjdzie ci w przyszłości na dobre!
..aalexandraa..
15 kwietnia 2011, 23:49Czytając to wspominam siebie z przed 2-3 lat ... 3mam za Ciebie kciuki ,poradzisz sobie, zobacz jak juz wiele osiągnęłaś! Nie każdy by potrafił.
marta7783
15 kwietnia 2011, 22:25cisze sie, ze ci dobrze idzie. zalamania niestety ciagle wracaja, wiem mam nadzieje, ze nauczysz sie z nimi zyc- ja tez ciagle walcze :) z wzlotami i upadkami. polecam ci taki amerykanski program tv (znajdziesz napewno ne necie) biggest loser. jest tam trener, dietetyk, caly program. przychodza ludzie z waga 400 funtow, albo i wiecej i jak juz jest zakonczenie to waza ok 150-200 funtow! powodzenia!
xXxstudentkaxXx
15 kwietnia 2011, 21:08ten wpis daje do myślenia. Wchodzę tu do Ciebie co chwilę i zawsze dostanę zastrzyk motywacji ale teraz to już cała kroplówka ;) powodzenia dalej :*
obsession90
15 kwietnia 2011, 19:46Motywujący wpis. Trzymam za Ciebie kciuki! Obyś osiągnęła swój cel! Powodzenia.
natalii343
15 kwietnia 2011, 19:18Wszystkiego najlepszego
madziek1991
15 kwietnia 2011, 18:55Zobaczysz będziesz taką laską, że każdy facet się za Tobą będzie oglądał :) Tylko trzymaj tak dalej :* powodzenia !!!
AnnaLidia
15 kwietnia 2011, 18:36Ty sama dałaś sobie na urodziny najpiękniejszy prezent - nową siebie i świadomość, że możesz zdziałać wszystko, i to bez bacika nad głową. Jestem pełna podziwu dla Twojej postawy, woli walki, konsekwencji i wyników. Świetna z Ciebie dziewczyna :) Tak trzymaj! Sto lat w zdrowiu i z uśmiechem na twarzy :)))
Monix1994
15 kwietnia 2011, 15:34z okazji urodzin ode mnie dostajesz w prezencie kopa w dupe tak na zapas bo wystarczajaco sama masz duzo motywacji :) oprocz tego życze Ci jeszcze abyś miała jak najwięcej przyjaciół ktorzy beda Cie wspierac a moze niedlugo i chlopaka?
lesnicza
15 kwietnia 2011, 14:28Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin:* wierzę że uda się do wakacji to 15:] ja też bym chciała:)
alyssaa
15 kwietnia 2011, 12:27tylko pogratulować. I wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
grubababa.lodz
15 kwietnia 2011, 12:24przeczytałam cały Twój pamiętnik. Szczerze gratuluję sił w walce z kilogramami, a z okazji urodzin życzę kolejnych sukcesów. Dobrze mi wiedzieć, że w Łodzi jest taka wytrwała dziewczyna.
kroliczek90
15 kwietnia 2011, 12:20100 lat !! A ja na urodziny życzę Ci, żeby siła do walki Cię nie opuściła. Abyś była dumna z tego co osiągnęłaś, i aby zdrowie o które zaczęłaś dbać nigdy Cie nie opuściło, żebyś zawsze miała wsparcie wśród bliskich w swoich planach i działaniach. No i, oczywiście osiągnięcia celu czyli wymarzonej wagi :) Ps. Cenie ludzi którzy robią coś dla siebie. Bardzo łatwo się zaniedbać a ja podziwiam ludzi zdeterminowanych i gotowych zawalczyć o lepsze życie a nie tylko pogrążać się w dalszym jedzeniu bo " u mnie odchudzanie nie ma sensu" . Tak jak napisałaś dużo masz jeszcze do zrobienia, ale najtrudniejszy krok już postawiłaś i respect za to ;)
moje.dukanowe.zmagania.
15 kwietnia 2011, 11:59No i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :) Oby wszystkie, ale to wszystkie Twoje marzenia się spełniły :)
moje.dukanowe.zmagania.
15 kwietnia 2011, 11:58Mną kieruje raczej czysta próżność. W przyszłym roku biorę ślub i chciałabym wyglądać bosko :D no.. a co do poczucia ciężkości .. jak ważyłam 70 kg to czułam się świetnie. Wszystko łatwiej mi przychodziło i więcej mi się chciało. Jakieś bieganie itp. Trzeba się wziąć za siebie i coś z tym zrobić :> Trzymam kciuki i gratuluje wspaniałych efektów :)
yoaannaa
15 kwietnia 2011, 11:12Jest też teraz taki program "Cofnij zegar" chyba na tvn :) tam są ludzie, którzy ważyli dużo mniej niż Ty, ale przez to jak jedli mieli tak wyniszczone ograny i złe wyniki badań, że lekarz dawał im jeszcze ok 20 lat życia. Jednak już 8 tygodni ćwiczeń i zmiana diety pozwalała im znacznie poprawić stan zdrowia i przedłużyć przewidywany swój wiek o kolejne 15-20 lat :) kurczę, jak to napisałaś to sama dopiero teraz sobie zdałam sprawę, że ja też chudnąc nawet te 8 kg poprawiłam sobie kondycję, dotleniłam bardziej organizm, poprawiłam na pewno wyniki krwi :) jak wiele można zdziałać przy okazji, kiedy jedynie chce się lepiej wyglądać i wciskać w mniejsze ubrania :)
rudzienka1
15 kwietnia 2011, 11:10Wiesz zaglądam sobie czasem do Twojego pamiętnika, bardzo trzymam za Ciebie kciuki, jesteś dl mnie inspiracją, właśnie mam mały moment załamania ale wierze, że będzie ok patrząc na to co dzieje się u Ciebie. Z okazji urodzin spełnienia marzeń i wytrwałości!!
Gimnastyczka
15 kwietnia 2011, 11:07Jesteś inspiracją! Masz w sobie siłę, piękno, wolę walki. Życzę Ci, abyś nigdy o tym nie zapominała.
Kora1986
15 kwietnia 2011, 10:58ja ściagnęłam sobie programy ćwiczeniowe Jillian - bardzo mi się podobają:-) Może Ty też spróbuj - będziesz mieć osobistego trenera
ciaocialo
15 kwietnia 2011, 10:56WEszystkiego najlepszego w dniu urodzin!