Nie rozumiem tej wagi czasem. ostatnio 2 tygodnie zapierdzielania z dietą i ćwiczeniami i 1,6 w dół, dzisiaj waże się po tygodniu diety i ćwiczeń a tam... 1,9 kg mniej. Bardzo się cieszę, bo to super spadek, prawie 2 kg jakby nie patrzeć. To tylko udowadnia jak niczego nie da się zaplanować- nie można powiedzieć " będę chudnąć 2 kg tygodniowo" bo i tak wszystko w praniu wyjdzie. Kilogram kilogramowi nie równy. Tym bardziej się zdziwiłam, bo dwa razy zgrzeszyłam w postaci bułki z Reala chyba, z serem i cebulą bodajże, coś przepysznego ... :) Ale powiedziałam sobie dość, bo robienie codziennie takich grzeszków mi zaszkodzi :) W ogóle to zaczęłam z tatą biegać, nie wiem czy o tym pisałam?? Zaczęliśmy biegać i na początku było ciężko, bo to jest cięższe niż orbitrek. Tzn w moim przypadku było tak, że wytrzymałościowo ok, mogłabym godzinę pobiegać z małymi przestojami, ale w swoim wolnym tempie . Za to z tatą gorzej, ale kazał mi dać sobie dwa tygodnie i się wyrobi i robi sobie żarty, że nigdy do głowy by mu nie przyszło, że kiedykolwiek będę mieć kondycję stokroć lepszą od niego. Fajne takie bieganie wiecie? Jak zmieniałam rowerek na orbitrek, miałam wrażenie że przeskakuję poziom do góry, bo rowerek nie męczy, powiedzmy to sobie szczerze, a orbitrek już tak. Tak samo teraz przeskoczyłam poziom zsiadając z orbiego i zaczynając biegać. Przychodzimy z biegania, a ja jestem tak zmęczona, pot leje się ciurkiem. Myślałam w pewnym czasie że jestem tak wyćwiczona, że kto jak nie ja, a jednak trudniejsza forma ćwiczeń i wychodzi jak jest ;D No ale zobaczymy jak to się potoczy, jestem dobrej myśli, podoba mi się to, tata wybiera fajne miejscówki na bieganie, a co najfajniejsze, ludzie nie patrzą się na mnie dziwnie.. nawet nie zwracają na nas uwagi. To takie fajne uczucie- idziesz pobiegać i ludzie traktują Cię normalnie, w momencie gdy kiedyś zwykłe wyjście z domu było udręką.
W końcu mam czas, żeby wejść na Vitalię, teraz ta sesja, nie ma czasu na nic.
Pytałyście się mnie, jak po 50 kg moja skóra wygląda. Powiem Wam tak- od samego początku ćwiczę, stosuję balsamy, od jakiegoś czasu, jak biorę prysznic to płuczę się na zmianę ciepłą i zimną wodą, regularnie się tego trzymam. Moja mama twierdzi, że mam zbite ciało i nie wyglądam na osobę, która tyle by schudła. Ja czasem złapię się za ramię i wydaje mi się, że ta skóra jest mało jędrna, ale tak naprawdę mam jeszcze nadwagę, więc trudno mi to ocenić. Tak samo moje koleżanki twierdzą, że jak ktoś chudnie z takiej wagi, to zazwyczaj to po nim widać, że np skóra wisi albo coś, a o mnie by tego nie powiedziały. Ogólnie nie narzekam, poczekam na dalszy rozwój wypadków.
A z takich ważniejszych dla mnie rzeczy, to moja ukochana przyjaciółka postanowiła się ze mną odchudzać - teraz już sama nie wiem, czy o tym pisałam, czy nie, ale chyba opisałam Wam tylko sytuację w jakiej się znajduję. Więc od kilku dni odchudzamy się razem, 4 pierwsze kilogramy poleciały, czekamy z E. na resztę :) Tak się cieszę, bo bardzo mi na tym zależało, w końcu sobie pogadałyśmy od serca, zryczałyśmy się jak głupie i ona postanowiła, że dalej nie może tak żyć i bierze się za siebie, a ja jej obiecałam, że zrobię wszystko co mogę, żeby nie poddała się.
Ten weekend mam zaplanowany i stresuję się trochę, bo kolega, który kiedyś nas zaprosił na cały weekend, zaprasza nas znowu, bo są Dni miejscowości niedaleko której mieszka, jakieś koncerty imprezy plenerowe itd. Pewnie znowu nie pojedzie cała grupa, ale na pewno można liczyć na osoby, które były ostatnio. A ja stresuję się jak głupia nastolatka, bo tam będzie brat kolegi, który mi się podoba. Czuję się tak dziwnie, że to jest nie do opisania. Chyba jestem głupia, bo mam motylki w brzuchu, bo jakiś przystojny chłopak ze mną rozmawiał i kazał mnie pozdrowić, a poza tym ma inną dziewczynę, ładniejszą, szczupłą... Przepraszam za moje farmazony, ale ta chaotyczna notka dosłownie odzwierciedla moje samopoczucie :)
justa060895
18 czerwca 2011, 21:15Gratuluję Ci :) Jesteś niesamowita! :P
Carmellek
17 czerwca 2011, 19:35Skoro twoja skóra jest jędrna to Ci gratuluje, ja się męczę cały czas wklepuje te balsamy/serum robię masaż i nic z tego ;/ Życzę powodzenia twojej koleżance ;]
konrado.barbara
16 czerwca 2011, 10:18powodzenia dla koleżanki i udanej imprezki życzę !!!!
irenka1973
15 czerwca 2011, 09:34Fajnie, że tak wspierasz przyjaciółke - z Toba jako Wzorem bedzie jej duzo łatwiej:)
laura26xen
15 czerwca 2011, 06:26Masz jedrne cialo bo chudniesz zdrowo-systematycznie i uprawiasz sport. Fajnie, ze przyjaciolce pomagasz schudnac, mysle, ze wlasnie takie osoby jak Ty ktore schudly moga dac najwieksze wspracie i motywacje bo wiedza jak to robic.
Mataxaa
14 czerwca 2011, 23:34No ja za chiny się nie mogę przestawić na bieganie. nigdy nie lubiłam biegać i nigdy nie będę ... za to orbitek
shizaxa
14 czerwca 2011, 23:14ja mimo że ważę 20kg mniej od Ciebie to tez męczę się przy bieganiu i wracam zlana potem ale wtedy człowiek wie, że się na prawdę postarał:) miłego wyjazdu i więcej pewności siebie:)
Bradiaga
14 czerwca 2011, 21:44A ja i tak jestem pelna podziwu dla twojego spadku wagi i podejscia.. Mieszkam w niewielkiem miescinie pod Lodzia i tam mam niekiedy problem, zeby sie przemoc. Zdradzisz mi gdzie biegasz? ;>
MajowaStokrotka
14 czerwca 2011, 19:27No i super:)Tak trzymaj!Nie muszę Ci chyba mówić,że masz się nie stresować wyjazdem:)Powinnaś myśleć pozytywnie i cieszyć się możliwością spotkania z przystojnym kolegą:)Buźka!:*
martynka199009
14 czerwca 2011, 19:21oj jak ja bym chciała żeby mi waga spadała w takim tepie była bym szczęśliwa! co do boegania to ja dzisiaj zaliczyłam pierwszy dzień , było ciezko jak nie wiem ale godzinka zleciała :) no i fajne uczucie mieć motylki w brzuchu ja miałam je ostatni raz dwa lata temu hehe pozdrawiam i trzymam kciuki za dalsze kilogramy bo jesteś moją motywacją jeszcze jakieś zdjęcie porównanwcze by sie przydało :) a i co do zwisającej skóry ja schudłam 34 kg i niestety ale mam ją na ramionach ;/
Goska1978
14 czerwca 2011, 19:19gratuluję spadku!!!jak masz motylki w brzuchu to musi to być miłośc.pozdrawiam
Goska1978
14 czerwca 2011, 19:19gratuluję spadku!!!jak masz motylki w brzuchu to musi to być miłośc.pozdrawiam
FetiFet
14 czerwca 2011, 19:15O.. Weronika się zakochała chyba :))